zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia sprzed wielu lat.
Miałem wtedy coś koło 6-7 lat. Rzecz działa się w lany poniedziałek, albo zaraz przed świętami. Jako że lany poniedziałek, tradycja, dziewczyny trzeba oblać itp. uskrobawszy trochę grosza poszliśmy z kumplem do apteki w celu zakupienia tzw. "armaty" czyli strzykawki 0,5 litra. Wchodzimy więc do sklepu i prosimy rzeczoną "broń"
[A]ptekarka: Nie sprzedam wam.
[M]y: Ale dlaczego?
[A]: Nie sprzedam i już.
[M]: Ale to przecież strzykawka na lany poniedziałek.
[A]: Ja już was gnojki znam, lany poniedziałek, a potem narkotyki będą sobie wstrzykiwać.
Dziwi mnie jedno: kto jej zdaniem wstrzykuje sobie narkotyki półlitrową strzykawką? Poza tym w naszym wieku nie wiedzieliśmy nawet do końca co to są te całe "narkotyki".
Miałem wtedy coś koło 6-7 lat. Rzecz działa się w lany poniedziałek, albo zaraz przed świętami. Jako że lany poniedziałek, tradycja, dziewczyny trzeba oblać itp. uskrobawszy trochę grosza poszliśmy z kumplem do apteki w celu zakupienia tzw. "armaty" czyli strzykawki 0,5 litra. Wchodzimy więc do sklepu i prosimy rzeczoną "broń"
[A]ptekarka: Nie sprzedam wam.
[M]y: Ale dlaczego?
[A]: Nie sprzedam i już.
[M]: Ale to przecież strzykawka na lany poniedziałek.
[A]: Ja już was gnojki znam, lany poniedziałek, a potem narkotyki będą sobie wstrzykiwać.
Dziwi mnie jedno: kto jej zdaniem wstrzykuje sobie narkotyki półlitrową strzykawką? Poza tym w naszym wieku nie wiedzieliśmy nawet do końca co to są te całe "narkotyki".
apteka, Kraśnik
Ocena:
194
(216)
Komentarze