Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10920

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wstęp:
Zanim zacznę historię właściwą wyjaśnię parę spraw.Jako że jestem dość słabej kondycji zarówno zdrowotnej jak i fizycznej, mam zasadę, że gdy siedzę, ustępuję miejsca jeśli osoba które ustępuję jest NAPRAWDĘ MOCNO ZMĘCZONA, tudzież jest to osoba niepełnosprawna. Pod żadnym pozorem nie ustępuję miejsca osobom wykłócającym się o miejsca, jak typowe moherki.

Historia właściwa:
Była godzina ok. 7 rano, byłam dosłownie dzień po chorobie, więc byłam potwornie zmęczona. Jechałam zwykle mniej więcej pół godziny, zatem postanowiłam trochę "pokrążyć po Krainie Morfeusza". Nie zauważyłam, kiedy dwie typowe "moherowe" babcie stanęły koło mnie, jednak przez ich głośne narzekania i sapanie ocknęłam się, a gdy je zauważyłam i przysłuchałam się troszkę ich konwersacji (ważnym szczegółem jest, iż ciągle miałam głowę wtuloną w plecak) postanowiłam, że ustąpię im, niech chociaż trochę posiedzą. Wtem, gdy już miałam im ustąpić, usłyszałam dość uszczypliwy rozmowę babć :

[Babcia 1] : Ech, Stasiu, nie ma co liczyć na miejsce. Może jest głucha...
[Babcia 2] : Na pewno nie Helu. To po prostu zwykła, leniwa gówniara.

Zrobiło mi się potwornie przykro, ale nie odpowiedziałam. Swoją drogą, wyglądam na swój bardzo młody wiek (idę w tym roku do gimnazjum), więc chyba warto byłoby pomyśleć, że dziecko kształtuje otoczenie.

PS. Imiona babć oczywiście zmyślone.

Łódzki autobus nr 96

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 21 (141)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…