Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10928

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie piekielna, w ogromie opowieści o niekończących się przeprawach z reklamacjami myślę że przyda się jedna opisująca zjawisko zupełnie przeciwne :)

Kupiłem sobie w pewnym internetowym sklepie niedrogą wiatrówkę i kilka T-shirtów. Takie "do ciorania" w których nie żal mi iść na trening, basen czy nawet do jakiejś "brudnej" pracy typu malowanie. Wszystko sprawnie przyszło, kurtka z wyglądu ładna - z racji ceny (80 zł) nie oczekiwałem że wytrzyma dłużej niż jeden sezon. Kurtka okazała się jednak wyjątkowo niskiego gatunku i już po tygodniu pojawiły się spore (2-3 cm) pęknięcia na spoinach materiału, a tam gdzie jeszcze nie było wkrótce by się pojawiły. A szczególnie "ciorana" nie była, ot trochę roweru i biegania. Wypełniłem stosowny papierek i odesłałem paczkę pod odpowiedni adres zwykłą przesyłką pocztową za 9 zł z hakiem (za kuriera płaciłem 20). Nie liczyłem na cuda, pomyślałem że dobrze będzie jak za 2 tygodnie dotrze i zwrócą choć część kasy za kurtkę.

Już po dwóch dniach (!) dzwoni telefon z rzeczonego sklepu i miła Pani oznajmia że wróciła do nich paczka i o co chodzi. Wyjaśniłem że w środku znajduje się również wniosek reklamacyjny jeśli jakimś cudem go przeoczyli. Faktycznie, Pani po 3 minutach oddzwoniła i powiedziała że przelew już poszedł.

Mocno się zdziwiłem gdy na konto wpłynęły nie tylko całe pieniądze za kurtkę ale też koszty obydwu przesyłek czyli łącznie 109 zł! Czyli jakby nie patrzeć za przesyłkę koszulek nie płaciłem nic. Koszulki także jakością nie powalają, już po kilku dniach mocno się "zcićkały" ale jak mówiłem - z tego się nie będzie strzelać i używam ich do tej pory a akcja wydarzyła się pod koniec lutego.

Denley

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (146)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…