Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#11012

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Długo będzie...

Ostatnimi czasy wybrałem się ze swoją kuzynką do Forum (centrum handlowe w Gliwicach). Chciała iść po jakieś spodnie czy coś takiego, zabraliśmy ze sobą moją pięcioletnią siostrę, bo lubi łazić po mieście.

Jesteśmy na miejscu, chodzimy po sklepach. Ja nie lubię zakupów, więc tylko się przyglądałem i doradzałem, a siostra latała za kuzynką. W końcu, po godzinie, wszystko kupione i zbieramy się do wyjścia, ale nagle siostra chce soczek. Mi też się chciało pić, więc poszliśmy do Carrefoura, który znajduje się w budynku. Wchodzimy do sklepu i bierzemy koszyk, wszystko w porządku. Nagle na ogon wchodzą nam dwa mohery.

Teraz się zaczęło. Oczywiście, jak to bywa w takim sklepie, na soczku się nie kończy. Tyle, że owe dwa mohery, dwoje szeregowych żołnierzy armii Radia Maryja, komentowało praktycznie każdy nasz zakup - sok jabłkowy (pewnie będą mieszali z wódą), banana dla małej (zboczeńce cholerne), i jeszcze jakieś drobne zakupy. Pochodziliśmy jeszcze trochę wokół elektroniki, bo chcę sobie kupić nowy monitor (tak, kupujcie sobie, a na emerytury nie ma kto dawać) i poszliśmy do kas - mohery, niestety, poszły za nami. Wchodzimy do kasy, kolejka na kilka osób. Gadka szmatka o szkole, zakupach, takie tam. W końcu zbliża się nasza kolejka, ale byłem tak zirytowany ciągłymi uwagami na swój temat, i byłem na tyle zmęczony, że zrobiłem pierwsze, co mi przyszło do głowy. Obok taśmy, w koszykach, leżało kilka pudełek prezerwatyw. Wziąłem pięć paczek, i kładąc je na taśmie mówię głośno do kuzynki Ani (imię zmienione):
-No dobra, to ja dziś kupuję gumki, ty zajmij się dziewczynami. Tylko proszę, weź już kogoś innego niż tę Angelikę (zmyślone), bo już zupełnie mi nie smakuje, jakaś taka sucha jest.
Ania nie załapała początkowo, ale słysząc bardzo szybkie zapowietrzenie moherów, natychmiast załapała temat i zaczęła ze mną rozmawiać o nadchodzącej w zamyśle orgii. Kasjerka gdzieś poszła, bo nie miała ze stówki rozmienić, a my dalej. Kątem oka zauważyłem, że mohery zrobiły się purpurowe, nadchodzi kasjerka, a ja szybko odkładam prezerwatywy. Kasuję wszystko, płacę, idę, zapominam. Miny ludzi stojących w kolejce do kas w pobliżu nie do opisania, a mohery chyba chciały mnie zabić na miejscu. Byłoby się na tym skończyło, gdyby nie to, że moher posiadał telefon komórkowy.

Już podchodzę do szklanych drzwi, gdy widzę dwóch policjantów. Patrzą na mnie, ale myślę, że to nic takiego. Wychodzę i przywołują mnie do siebie. Jeden z nich mówi:
-Otrzymaliśmy zgłoszenie o przestępstwie na tle seksualnym. To ty kupowałeś prezerwatywy w Carrefourze?
Ja lekka konsternacja, bo myślę sobie, że te mohery zadzwoniły. Nagle doczłapały się oba z wyrazem triumfu na twarzy i mówią:
-O tak, to on! Słyszeliśmy, jak mówi, że jego siostra już brała udział w orgiach!
W tym momencie miałem ochotę z całej siły je*nąć tego mohera w ryj, ale się powstrzymałem. Zaczynam tłumaczyć, że ja jeszcze osiemnastu lat nie mam, nawet dziewczyny nie mam, ale te się nie poddają. W końcu jeden z policjantów mówi:
-Jesteś z opiekunem?
-Myślę że tak, to ma być ktoś pełnoletni?
-Tak.
No to wołam Anię, która przygląda się całej scenie z pobliża z siostrą. Ta pokazuje policjantom dowód i mówi, że nic nie wie o żadnej orgii z mojej strony. Gdy wyłożyła cały temat, mówi policjantom, że owe mohery całą naszą wędrówkę po sklepie śledziły i jawnie komentowały. Żeby było jeszcze lepiej, mamy na to świadków w kasach i pracowników sklepu, których irytowało zachowanie moherów. Policjanci spisali dwoje szeregowców a nas puścili wolno.

Kilka dni temu dostałem list z oficjalnymi przeprosinami od moherów i wynikiem postępowania przeciwko nim - kuzynka wniosła oskarżenie o publiczne zniesławienie. Na każde z nas musieli dać po 300 złotych a do tego zapłacić 1000 złotych grzywny. Na zakupach tylko zarobiłem :)

Skąd się biorą tacy ludzie? Skoro chcą szacunku, niech okazują go innym.

Forum/Gliwice

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (277)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…