Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11034

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Tym razem historia obrzydliwa (nie polecam jeść) ale i bardzo piekielna. Piekielnymi w tej historii byli bezdomny i policjanci wezwani do interwencji. Jestem kierownikiem pociągu i pracuje w Przewozach Regionalnych. Historia miała miejsce dwa lata temu zimą, wieczór, około 15 stopni mrozu, podczas kontroli biletów zauważyłem bezdomnego który jechał moim pociągiem, oczywiście bez biletu.

Myślę sobie zimno, za kilka dni święta - nie będę upierdliwy, a że pociągiem jechało może 6-7 osób, ryzyko ewentualnej kontroli niewielkie - postanowiłem być człowiekiem z sercem - upchnąłem go w tylnej części składu, kazałem się zachowywać i zostawiłem w świętym spokoju.

Kiedy jeżdżę wieczornymi pociągami, szczególnie na tych trasach gdzie jest niewielka ilość podróżnych, co kilkanaście minut przechodzę skład po to, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku...

UWAGA DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH - BĘDZIE OBRZYDLIWIE!!!

Tak zrobiłem i tym razem. Przechodzę sobie przez skład, wchodzę do tylnej części pociągu i aż mnie cofnęło - omal nie zwymiotowałem. Otóż bezdomny, któremu okazałem chyba całkiem sporo dobrej woli, odwdzięczył się robiąc kupę na końcu korytarzu i wymiotując. Żeby było tego mało, wziął to wszystko i obsmarował swoimi fekaliami plastikowe (na szczęście) siedzenia, okna i chyba wszystkie możliwe płaszczyzny w dwóch przedziałach... Niemiłosierny smród - a bezdomny ten siedzi w tym wszystkim i się ze mnie śmieje. Dosłownie masakra! Nawet z nim nie rozmawiałem - wezwałem policję na najbliższą większą stację...

Przyjechało dwóch młodych panów policjantów - po zorientowaniu się w sytuacji "mina bezcenna".

[J] - ja
[P] - policja
[B] - bezdomny

[J] - Sami panowie widzą co ten pan zrobił, ponadto nie posiada biletu na przejazd - proszę o usunięcie tego pana z pociągu.
(W tym miejscu nastąpiło bardzo porozumiewawcze spojrzenie pomiędzy policjantami)
[P] - Ojej, co się proszę pana stało, pewnie źle się pan poczuł i nie zdążył dojść do toalety, prawda, że tak było? Bezdomny potwierdził kiwając głową - cały czas ze złośliwym uśmieszkiem.

O cholera oni nie chcą go zabrać!!! Panika - do stacji końcowej jeszcze 1,5 godziny jazdy!

[J] - Oczywiście, źle się poczuł, a gówno i wymiociny same się po siedzeniach rozsmarowały! (już nieźle wkurzony)
[P] - Prawda, że pan chciał posprzątać i wtedy to się rozsmarowało?

Bezdomny załapał o co chodzi i potwierdził niemal się śmiejąc. A we mnie rosła żądza mordu...

[P] - Proszę pana, mając na uwadze powyższe, nie możemy tego pana zmusić do opuszczenia pociągu. Byłoby to przekroczenie uprawnień. Żegnamy! - I wyszli na odchodnym usłyszałem tylko jak mówią do siebie: "Krzysiek (imię zmyślone) pomyśl co on by zrobił z naszym radiowozem!"

Dosłownie byłem w szoku - typowa spychologia. Nie miałem w tym momencie, żadnych środków, aby coś zrobić z tym bezdomnym, nie chciałem też opóźniać bardziej pociągu. Bezdomny dojechał z nami do końca. Na ostatniej stacji wezwałem ekipę sprzątającą (tak są takie :P) Oczywiście musiałem później tłumaczyć się z zaistniałej sytuacji i o mały włos nie straciłem premii! A morał jest z tego taki, że od tej pory choć jest zima nie lituję się nad bezdomnymi.

Przewozy Regionalne

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 729 (805)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…