Mieszkanie, w którym obecnie urzęduję, dzielę ze współlokatorem. Ja zajmuję jeden pokój, współlokator drugi, przy czym on swój teoretycznie jednoosobowy pokój dzieli ze swoją dziewczyną, która na bezczelnego waletuje u nas (z przerwami) od listopada. I o tej dziewczynie historia będzie.
Aśka reprezentuje typ niedomytej elegantki – obcasy, kapelutki, sukienki, pełny makijaż, a pod kapelutkiem rozczochrane, niemyte ze dwa tygodnie włosy, obgryzione paznokcie, z dezodorantem w ręce jej na oczy nie widziałam. Taki trochę kocmołuch, cały czas wygląda jakby nie miała kontaktu z wodą przez ostatni tydzień.
Podczas całego jej mieszkania – czyli już ponad pół roku – nie zauważyłam żadnych jej kosmetyków czy przyborów toaletowych w mieszkaniu. Zauważyłam za to znikające w tajemniczych okolicznościach moje podpaski, suszarkę do włosów samoczynnie zmieniającą miejsce pobytu, ubytki w żelu pod prysznic… Zgody na dzielenie się z nią czymkolwiek nie wyrażałam, ale nic nie mówiłam, bo myślę sobie, może mam jakąś paranoję albo inną sklerozę i się okaże, że dziewczyna niewinna, a ja się czepiam, bo zapomniałam, że zużyłam? Ostatecznie na gorącym uczynku jej nie złapałam.
I tak sobie żyliśmy w miarę zgodnie, aż do kilku godzin temu. Bowiem gdzieś koło 21 Joanna zapukała do mojego pokoju i rzekła tak:
‘Słuchaj, ja bym miała do ciebie prośbę… Mogłabyś kupować trochę ciemniejszy puder, bo mi ten odcień nie pasuje, jest za blady?’
Na moje O.o, ona się wycofała i wyszła z domu, a ja póki co siedzę i dalej zbieram szczękę z podłogi;
tak się tylko zastanawiam: głupota czy skrajna bezczelność?
Aśka reprezentuje typ niedomytej elegantki – obcasy, kapelutki, sukienki, pełny makijaż, a pod kapelutkiem rozczochrane, niemyte ze dwa tygodnie włosy, obgryzione paznokcie, z dezodorantem w ręce jej na oczy nie widziałam. Taki trochę kocmołuch, cały czas wygląda jakby nie miała kontaktu z wodą przez ostatni tydzień.
Podczas całego jej mieszkania – czyli już ponad pół roku – nie zauważyłam żadnych jej kosmetyków czy przyborów toaletowych w mieszkaniu. Zauważyłam za to znikające w tajemniczych okolicznościach moje podpaski, suszarkę do włosów samoczynnie zmieniającą miejsce pobytu, ubytki w żelu pod prysznic… Zgody na dzielenie się z nią czymkolwiek nie wyrażałam, ale nic nie mówiłam, bo myślę sobie, może mam jakąś paranoję albo inną sklerozę i się okaże, że dziewczyna niewinna, a ja się czepiam, bo zapomniałam, że zużyłam? Ostatecznie na gorącym uczynku jej nie złapałam.
I tak sobie żyliśmy w miarę zgodnie, aż do kilku godzin temu. Bowiem gdzieś koło 21 Joanna zapukała do mojego pokoju i rzekła tak:
‘Słuchaj, ja bym miała do ciebie prośbę… Mogłabyś kupować trochę ciemniejszy puder, bo mi ten odcień nie pasuje, jest za blady?’
Na moje O.o, ona się wycofała i wyszła z domu, a ja póki co siedzę i dalej zbieram szczękę z podłogi;
tak się tylko zastanawiam: głupota czy skrajna bezczelność?
domowe zacisze
Ocena:
1187
(1231)
Komentarze