zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Parę tygodni temu pracowałam przez dwa dni jako hostessa przy promocji piwa. W sklepie ludzi było ogólnie mało, ale pierwszego dnia zdarzyło się coś, co mnie trochę szokuje po dziś dzień.
Jakiś pan przechadzał się powoli wzdłuż półek z piwem i ściągając jedno z półki, nieopatrznie potrącił to stojące obok. Oczywiście huk zwrócił uwagę wszystkich. Pan po sekundzie szoku (wiadomo, każdy by się wystraszył) chciał jak gdyby nigdy nic odejść, ale podeszła kierowniczka i spokojnie zapytała, co się stało. Na co pan (nota bene bardzo elegancko ubrany) zaczął jej robić awanturę, że piwo samo z siebie zeskoczyło z półki i on teraz musi przez to umyć buty i wyprać spodnie, bo piwo się rozchlapało! I ja, i kierowniczka byłyśmy w szoku, a pan oburzony odszedł bez płacenia za zniszczony towar.
Jakiś pan przechadzał się powoli wzdłuż półek z piwem i ściągając jedno z półki, nieopatrznie potrącił to stojące obok. Oczywiście huk zwrócił uwagę wszystkich. Pan po sekundzie szoku (wiadomo, każdy by się wystraszył) chciał jak gdyby nigdy nic odejść, ale podeszła kierowniczka i spokojnie zapytała, co się stało. Na co pan (nota bene bardzo elegancko ubrany) zaczął jej robić awanturę, że piwo samo z siebie zeskoczyło z półki i on teraz musi przez to umyć buty i wyprać spodnie, bo piwo się rozchlapało! I ja, i kierowniczka byłyśmy w szoku, a pan oburzony odszedł bez płacenia za zniszczony towar.
Bomi
Ocena:
35
(113)
Komentarze