Historia prawie jak miejska legenda, gdyby nie to, że przydarzyła się niemalże każdej dziewczynie jeżdżącej konno.
W domu w Polsce mam 2 konie. Kiedyś dawno temu stałam z nimi jeszcze w stajni rekreacyjnej. Kłusuję spokojnie na mojej klaczy wzdłuż ogrodzenia, na ogrodzeniu wiszą "dzieciaki"-nie dzieciaki (15-16), same chłopaki.
Przejeżdżam obok i słyszę głośne:
- Hej mała, na moim lepiej byś pojeździła!!
I oczywiście śmiech szyderczo-popisowy przed kolegami, pt. co-to-nie-ja-a-to-jej-przygadałem.
I standardowa odpowiedź jeździecka, bo co tu innego stwierdzić, jeśli nie:
- Sorry, ale ja na kucykach nie jeżdżę.
I kłusuję sobie dalej. Towarzystwo się zmyło natychmiastowo i jakoś mi się cicho na jeździe zrobiło ;)
W domu w Polsce mam 2 konie. Kiedyś dawno temu stałam z nimi jeszcze w stajni rekreacyjnej. Kłusuję spokojnie na mojej klaczy wzdłuż ogrodzenia, na ogrodzeniu wiszą "dzieciaki"-nie dzieciaki (15-16), same chłopaki.
Przejeżdżam obok i słyszę głośne:
- Hej mała, na moim lepiej byś pojeździła!!
I oczywiście śmiech szyderczo-popisowy przed kolegami, pt. co-to-nie-ja-a-to-jej-przygadałem.
I standardowa odpowiedź jeździecka, bo co tu innego stwierdzić, jeśli nie:
- Sorry, ale ja na kucykach nie jeżdżę.
I kłusuję sobie dalej. Towarzystwo się zmyło natychmiastowo i jakoś mi się cicho na jeździe zrobiło ;)
stajnia rekreacyjna
Ocena:
863
(985)
Komentarze