zarchiwizowany
Skomentuj
(17)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jakiś czas temu dorabiałam jako instruktorka jazdy w jednej ze stadnin na Słowenii.
Podczas czyszczenia dość rosłej, karej klaczy, podeszła do mnie dziewczyna [d], być może 16-17 lat miała.
[d]: Ale ładny ogier!
[j]: To jest klacz, nie ogier.
[d]: No jak klacz, jak ogier, przeczież kary.
W tym momencie miałam wrażenie, że moja szczęka razem z gałkami ocznymi lądują w wiaderku obok.
[j]: Przeczytaj tabliczkę na drzwiach.
Na tabliczce jak wół pisało: "CELJE, klacz hanowerska"
Dziewczyna poszła, a za chwilę wróciła z mamą [m] (chyba).
[m]: Co ty niewyedukowana babo jeszcze przy koniach robisz?!
[j]: Słucham?
[m]: Nikt cie nie nauczył podstawowej rzeczy?! Aż tak ciemna jesteś? A może farbowana blondynka (nie mam pojęcia, co kolor włosów ma do tego)? Ty nie wiesz, że klacze ZAWSZE są SIWE, a ogiery ZAWSZE są KARE?! Bo kare to szatańskie! Zabić to gó*no!
[j]: Tak, to pewnie Celje, jak na prawdziwego szatańskiego samca przystało, zżera koty w ilościach hurtowych, w nocy jej świecą oczy na czerwono i odprawia okultyzm.
[m]: A ch*j ją tam wie, weź tę duszę nieczystą lepiej oddaj na mięso, albo lepiej po prostu zabij, bo jeszcze do tragedii dojdzie. Albo sama ją zabiję.
W tym momencie już byłam tak wściekła, że rozwaliłam mocnym ściskiem plastikową szczotkę.
[j]: Proszę zabrać się stąd, byle szybko, bo zaraz wezwę policję! Pani śmiercią niewinnemu zwierzęciu grozi! Głupota ludzka nie zna granic, po prostu przegięcie!
[m]: Żryj końskie gó*no idiotko! Nigdy więcej tu nie postanę!
Niestety, prośby nie dotrzymała. Zjawiała się jeszcze kilkakrotnie: a to lała konia wodą święconą, to krzyże wieszała na drzwiczkach od boksu, a to jeszcze w nocy klękała i się modliła przed Celje. Najlepsze jest to, że biedny koń tak naprawdę nie wiedział co się dzieje.
Podczas czyszczenia dość rosłej, karej klaczy, podeszła do mnie dziewczyna [d], być może 16-17 lat miała.
[d]: Ale ładny ogier!
[j]: To jest klacz, nie ogier.
[d]: No jak klacz, jak ogier, przeczież kary.
W tym momencie miałam wrażenie, że moja szczęka razem z gałkami ocznymi lądują w wiaderku obok.
[j]: Przeczytaj tabliczkę na drzwiach.
Na tabliczce jak wół pisało: "CELJE, klacz hanowerska"
Dziewczyna poszła, a za chwilę wróciła z mamą [m] (chyba).
[m]: Co ty niewyedukowana babo jeszcze przy koniach robisz?!
[j]: Słucham?
[m]: Nikt cie nie nauczył podstawowej rzeczy?! Aż tak ciemna jesteś? A może farbowana blondynka (nie mam pojęcia, co kolor włosów ma do tego)? Ty nie wiesz, że klacze ZAWSZE są SIWE, a ogiery ZAWSZE są KARE?! Bo kare to szatańskie! Zabić to gó*no!
[j]: Tak, to pewnie Celje, jak na prawdziwego szatańskiego samca przystało, zżera koty w ilościach hurtowych, w nocy jej świecą oczy na czerwono i odprawia okultyzm.
[m]: A ch*j ją tam wie, weź tę duszę nieczystą lepiej oddaj na mięso, albo lepiej po prostu zabij, bo jeszcze do tragedii dojdzie. Albo sama ją zabiję.
W tym momencie już byłam tak wściekła, że rozwaliłam mocnym ściskiem plastikową szczotkę.
[j]: Proszę zabrać się stąd, byle szybko, bo zaraz wezwę policję! Pani śmiercią niewinnemu zwierzęciu grozi! Głupota ludzka nie zna granic, po prostu przegięcie!
[m]: Żryj końskie gó*no idiotko! Nigdy więcej tu nie postanę!
Niestety, prośby nie dotrzymała. Zjawiała się jeszcze kilkakrotnie: a to lała konia wodą święconą, to krzyże wieszała na drzwiczkach od boksu, a to jeszcze w nocy klękała i się modliła przed Celje. Najlepsze jest to, że biedny koń tak naprawdę nie wiedział co się dzieje.
stadnina pod dużym miastem w Słowenii
Ocena:
151
(207)
Komentarze