Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11608

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do opowieści piekielni.pl/11601 opowiem i ja coś.
Otóż z końcem lutego tego roku kończyła mi się ważność karty kredytowej w mBanku. Dlatego jeszcze w grudniu tamtego roku zapytałem się konsultantki, czy sami wymienią, czy też ja mam to zrobić. Usłyszałem odpowiedź, że sami się skontaktują.

Mija kilka dni i faktycznie, dostaję e-maila, że z końcem lutego wygasa ważność mojej karty i mogę drogą elektroniczną zamówić drugą. Połączenie zaszyfrowane (https) i widzę, że to do mnie, bo podane są moje dane osobowe. Wpisałem, co trzeba, czyli rodzaj karty i wyślij. Po kilkunastu minutach przychodzi cyfrowo podpisany e-mail z mBanku, że przyjęto zlecenie i karta zostanie wysłana na właściwy adres w przeciągu 15 dni roboczych. Policzyłem sobie i wyszło mi, że tak do 5 stycznia winna dojść (plus tydzień dla poczty).

Nadchodzi połowa stycznia, a karty nie ma. Nie panikuję, jeszcze mam półtora miesiąca czasu, ale dzwonię na infolinię. Konsultant twierdzi, że żadnego zamówienia nie składałem. Na co ja, że numer zamówienia taki, a taki, i proszę sprawdzić.
Sprawdził, no i faktycznie okazało się, że zlecenie było, ale, nie wiedzieć, czemu, nie zostało zrealizowane. No to konsultant przeprasza, mówi, że przepisze sam z poprzedniego zlecenia dane i skieruje do realizacji. Będzie w 15 dni roboczych. mBank, jak zresztą wiele tego typu firm, nagrywa rozmowy. Tyle, że konsultant nie wiedział, że ja robię to samo po swojej stronie (cały dialog nagrywa mój własny telefon). Oczywiście dostałem zaraz e-maila, ze nowe zlecenie, numer taki, a taki jest w fazie realizacji. Mija czas, a karty, jak nie było, tak nie ma. A już połowa lutego. Dzwonię kolejny raz i pytam się: gdzie ta karta? Podaję numer zlecenia. Okazuje się, że nie została wysłana. Dawaj od nowa, Polsko Ludowa. Trzecie zlecenie, trzeci e-mail do mnie.

Luty się skończył i karta straciła ważność. Co było robić. Mam obok taki sklepik, gdzie dużo kupuję, głównie akcesoria komputerowe. Na szczęście elektroniczne przelewy działają, więc raz i drugi przelałem mu kilkaset złotych na konto, a on dał mi gotówkę z kasy.
Kolejny telefon. I tu trafiło, że odebrał ten sam konsultant, do którego dzwoniłem w połowie stycznia.
Pytam się: dlaczego nie mam karty, to już czwarte podejście. Sam pan mi powiedział, że realizuje moje zlecenie, kiedy dzwoniłem w połowie stycznia, podaję numer zlecenia. Facet twierdzi, że nigdy ze mną nie rozmawiał i o żadnym zleceniu nie wie.
Teraz moja cierpliwość się skończyła.
[j] - ja, [k] - konsultant, [s] - szef działu obsługi klienta.
[j] Dzwoniłem na infolinię dnia 15 stycznia, godz xx:yy, połączyło z panem.
[k] Nigdy z panem nie rozmawiałem
[j] Nagrywacie rozmowy ponoć, to proszę odtworzyć tę, na którą się powołałem.
[k] (po dłuższej chwili) Wie pan, nic się nie nagrało.
[j] (wk***ny) To poproszę z przełożonym.
[k] (wystraszonym głosem) Ale po co, ja pana obsłużę.
[j] Teraz to może mnie pan w d*pę pocałować, przełożonego proszę.
[k] (błagalnym tonem) Proszę nie, ja wszystko załatwię.
[j] To się nagrywa?
[k] Oczywiście.
[j] To proszę przyjąć do wiadomości, że jeżeli w ciągu minuty nie podejdzie tutaj pana przełożony, to rezygnuję z konta. Są inne banki. I zrobię to w formie pisemnej, listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru, a jako przyczynę podam ten dialog i tamten z 15 stycznia. Zrozumiano?
[k] (przestraszony, żaden bank nie lubi, jak traci klienta) Już proszę.
Po chwili.
[s] Czym mogę panu służyć?
[j] Rzecz w tym, że moja karta kredytowa straciła ważność. Zgłaszałem wniosek o nową w grudniu (tu dyktuję numer dyspozycji), kolejnym razem w połowie stycznia dokładnie u tego konsultanta. A on teraz twierdzi, że nigdy ze mną nie rozmawiał i o niczym nie wie, zaś rozmowa się ponoć nie nagrała.
[s] Niemożliwe, musi być ta rozmowa.
[j] To ją sobie znajdźcie i odsłuchajcie.
[k] Szefie, ja naprawdę nigdy z tym facetem nie rozmawiałem.
[j] Chce pan coś posłuchać, daj pan na głośnomówiący, to i konsultant sobie posłucha, chce pan?
[s] Proszę.
[j] Już odtwarzam (i puściłem swoje nagranie z rozmowy)
Jak się nagranie skończyło, to:
[s] Najmocniej pana przepraszam, a ty (do konsultanta) zobaczysz, ja wyszukam tę rozmowę w systemie, jak się pokryje z tą, to wyżej sprawa pójdzie.
[j] Ale ja mam dwie kwestie jeszcze, pierwsza taka, że co z tą kartą, a druga taka, że ta rozmowa plus tamte to kosztuje mnie już ponad 30 złotych, dlaczego ja mam płacić za niekompetencję konsultanta?
[s] mBank zwróci panu te pieniądze, a karta będzie pojutrze, jeszcze raz przepraszam w imieniu zespołu mBanku i własnym.
Rozłączenie.
Faktycznie, 2 później kurier dostarczył kartę. Na koncie przybyło mi 50 złotych, tytułem "zwrotu poniesionych nienależnych kosztów przez klienta".
Kilka dni później telefon, odbieram, a to ten szef
[s] Czy rozmawiam z panem xxx?
[j] Tak.
[s] Rozmawiał pan ze mną kilka dni temu na infolinii.
[j] Tak, poznaję po głosie.
[s] Czy dostał pan kartę?
[j] Tak
[s] Proszę sprawdzić stan konta, przekona się pan, że mBank wynagrodził panu poniesione koszty.
[j] Sprawdziłem wcześniej, dziękuję.
[s] Proszę pana, przysługuje panu prawo złożenia skargi na konsultanta, czy chce pan z niego skorzystać?
[j] A jeżeli skorzystam, to co się stanie?
[s] Było dochodzenie wewnętrzne, wykazało bezsporną winę konsultanta, dostał naganę, nie dostanie premii przez pół roku, ale, jeżeli złoży pan skargę, to straci pracę.
[j] To w takim razie nie będę składał skargi, nie chcę mieć kogoś na sumieniu.
[s] Dziękuję panu.
I nagle słyszę wyraźnie
[s] Widzisz, ch*ju niemyty, że facet nie jest upierdliwy, gdyby tylko chciał, już jutro byś nie pracował. (do mnie) Normalnie wysłalibyśmy to pocztą, ale wtedy oznaczałoby to, że złożył pan skargę. Dziękuję w swoim imieniu.
[k] Bardzo pana przepraszam, to się nigdy więcej nie powtórzy.
[j] Było, minęło.

mBank

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 767 (873)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…