#11752

Tramwaj, godzina przedpołudniowa. Wszystkie miejsca siedzące zajęte, nie ma tłoku, ale kilka osób stoi- wśród nich dwie panie ok. 50-tki- zadbane, na chodzie, bez śladów zniedołężnienia. Na którymś z kolejnych przystanków wsiada kobieta w podobnym wieku, rozgląda się po wagonie, po czym podchodzi do dziewczyny zajmującej miejsce siedzące i zaczyna jazgotać:
- A co to takie siedzi? Nie widzi, że tu starsze stoją? Wstawaj no!
Dziewczyna oniemiała wstała posłusznie, a Głównodowodząca wydała rozkaz najbliżej stojącej 50- tce:
- Pani siada!
Kobieta wyglądała na lekko wystraszoną, ale usiadła.
- A Ty co? Wstawaj, wstawaj!- Głównodowodząca stała już przy następnej młodej osóbce, która również podniosła się bez szemrania.
- Pani siada!- druga 50-tka została usadzona wbrew swej woli. Siedząca w pobliżu dziewczyna, widząc co się dzieje, jak oparzona podniosła się z miejsca. Głównodowodząca rozejrzała się i stwierdziwszy, że więcej stojących "starszych" w wagonie nie ma, usadziła swoją szanowną, z wyrazem dumy z wzorowo wypełnionej misji wymalowanym na obliczu.
Piękny jest zwyczaj ustępowania miejsca starszym, ale zawsze myślałam, że chodzi o osoby, którym z racji wieku ciężko jest stać... Tutaj właśnie te panie uszczęśliwiane na siłę wydawały się najbardziej przerażone całą sytuacją.

mpk