Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11759

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałam swego czasu jako kasjerka w najlepszej pizzerii w mieście- a przynajmniej tak się reklamującej (chociaż przyznać muszę szczerze, że naprawdę nigdzie nie robią lepszej pizzy). Piekielni zdarzali się codziennie, a od czasu do czasu stołowały się u nas osoby publiczne.

Tego dnia zawitał do nas (nie pierwszy raz zresztą) jeden z ministrów obecnego rządu wraz z całą rodziną. Zamówił, zjedli, wpisał się kolejny raz do księgi pamiątkowej, pouśmiechał się, ach, dziękuje, pysznie jak zawsze. Po jakimś czasie od ich wyjścia odbieram telefon od pana ministra:
- Dzień dobry, (przedstawił się), ja byłem dziś u Państwa na pizzy i była pyszna jak zawsze, jednak zdaje mi się, że zostawiłem na stoliku telefon (opisuje jakiej marki i jak wyglądał).
Powiedziałam, że niestety, nikt mi go nie przyniósł.
- A proszę jeszcze zapytać tą panią, która sprzątała z naszego stolika.
Mimo że wszystkie zguby znalezione na stolikach i w ich okolicy dziewczyny zawsze przynosiły do mnie, spełniłam prośbę. Koleżanka oczywiście nic na temat telefonu nie wiedziała. Pan kurtuazyjnie się pożegnał, zostawiając numer, na który miałam dzwonić, gdyby jednak zguba się znalazła.
Nie minęło 10 minut, gdy znów odebrałam telefon od ministra. Ociekającym słodyczą głosem i z wszelkimi uprzejmościami zapytał, czy jego aparat się nie znalazł. Powiedziałam, zgodnie z prawdą, że nie.
- Och, to wielka szkoda, miałem w tym telefonie naprawdę ważne dane. W takim razie proszę przekazać pani, która sprzątała nasz stolik, że jestem skłonny dać za niego 1000 złotych.
Mnie zatkało, bo oto, cukierkowym tonem co prawda, nazwano moją koleżankę złodziejką. Powiedziałam, że oczywiście przekażę i pożegnałam się z panem.
Dzwonił później jeszcze dwa razy. Raz, by ponownie zapytać, z zachowaniem wszelkich zasad savoir-vivre'u (czyżby z nutką ironii?), czy mimo jego oferty nie do odrzucenia pani sprzątająca stolik nadal nie przypomniała sobie, że znalazła telefon- odpowiedź oczywiście brzmiała "nie", a koleżanka tylko wyśmiała insynuacje pana ministra.

Ostatni raz zadzwonił, by poinformować, że zguba się znalazła- telefon po prostu wziął jego syn, nie mówiąc mu o tym. Oczywiście uniżenie przeprosił za zamieszanie. Za oskarżenie niewinnej dziewczyny o kradzież- nie.

Najlepsza pizzeria w mieście

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 572 (722)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…