Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11777

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie trochę długo, ale właśnie sobie przypomniałam, jakie to perypetie miałam z moją byłą uczelnią. Na razie jedna z nich.

Pięć lat temu w październiku rozpoczęłam studia zaoczne. Co miesiąc miałam wpłacać na konto mojej uczeni określoną kwotę czesnego, mogłam się ew. spóźniać o kilka dni. Kiedy pewnego razu, na czwartym semestrze, zbliżał się termin zapłaty czesnego (tydzień), dostałam pocztą powiadomienie o ponagleniu do zapłaty zaległego czesnego! Myślałam sobie, jakiego zaległego, jak przecież miałam całe poprzednie czesne uregulowane w terminie! Zadzwoniłam do szanownego Biura Kształcenia (taką nazwę nosi na mojej byłej już uczelni dziekanat)
[j]ja
[p]pani z biura kształcenia
[j]Dzień dobry, przyszło do mnie pismo z przypomnieniem zapłaty zaległego czesnego, a przecież jest jeszcze tydzień czasu, a poprzednie raty czesnego mam uregulowane.
[p]Imię, nazwisko, numer indeksu poproszę.
Podałam jej dane.
[p]Rzeczywiście, wszystko w porządku, pismo zostało wysłane do Pani przez pomyłkę, przepraszamy za to.
[j]Do widzenia.
Myślałam sobie, że ok, mają wielu studentów, to i taka pomyłka może się zdarzyć.
Tym razem jednak musiałam zapłacić kilka dni po terminie, ponieważ wypadły mi nieoczekiwane wydatki, ale myślałam, że o te dwa czy trzy dni nie będą się czepiać.
"Trochę" się myliłam. Dwa dni po terminie zapłaty, jak już miałam zamiar przelać pieniądze na ich konto, dostałam list polecony. Z uczelni.
O wszczęciu postępowania w sprawie skreślenia z listy studentów z powodu niepłaconego czesnego z ostatnich dwóch miesięcy! Najpierw wysłałam przelew, chociaż byłam lekko zdenerwowana, a następnie zadzwoniłam na uczelnię, znowu odebrała ta sama kobieta.
[j]Witam, z tej strony XX. Dzisiaj dostałam powiadomienie o wszczęciu postępowania w sprawie skreślenia z listy studentów z powodu niezapłaconego czesnego, chwilę po otrzymaniu listu wysłałam przelew, kiedy się mogę spodziewać, że umorzycie postępowanie?
[p]Musi pani napisać podanie o umorzenie postępowania, wtedy zostanie ono rozpatrzone, i sprawa zostanie zamknięta.
[j]A ile wynosi czas oczekiwania na rozpatrzenie podania o umorzenie?
[p]A to zależy od rodzaju podania. Musi je Pani napisać drogą elektroniczną przez swój profil na stronie internetowej (kto choć raz był studentem mojej byłej uczelni, wie, jak to wygląda).
[j]Ok, rozumiem, a ile wynosi czas oczekiwania na rozpatrzenie podania, które ja muszę napisać?
[p](lekko znudzonym głosem)TO sprawdzi pani w momencie wybory podania.
[j]Ale Pani musi to wiedzieć.
[p]Ja wiem, ale nie pamiętam, poza tym mam dużo rzeczy do zrobienia, do widzenia.

Tak więc już mocno poirytowana postanowiłam napisać to podanie. Okazało się, że czas oczekiwania na rozpatrzenie podania o umorzenie to 14 dni(chyba, nie pamiętam dokładnie już). Czas na skreślenie z listy studentów był chyba taki sam. Tak więc napisałam stosowne podanie, i uzbroiłam się w cierpliwość, gdyż wiedziałam, że na tej uczelni już niejedne cuda się działy.

Po ok. 10 dniach dostaję odpowiedź, że postępowanie w sprawie skreślenia umorzą, jeśli wpłacę im na konto zaległe ponad 500zł, które brakuje na moim koncie indywidualnym! W tym momencie byłam bliska płaczu. Ale co zrobić, blisko końca sesji, a nawet jeśli zamierzałam się przenieść na inną uczelnię (chciałam przenieść się po sesji), musiałam najpierw mieć uregulowane wszystko, żeby móc odebrać kartę egzaminacyjną. Z pomocą rodziców jakoś uzbierałam te 500zł, i wpłaciłam im na konto (uczelnia miała konto w tym samym banku co ja, przelew powinien dotrzeć natychmiast). Ważne - wpłacałam pieniądze dzień przed upływem dwóch tygodni od dnia w którym dostałam list z uczelni. Myślę sobie, ok dojdzie za chwilę, przyślą list do domu, że postępowanie w sprawie skreślenia umorzone, i zasiadłam spokojnie do nauki. Niecały tydzień później, dostaję list z uczelni... Byłam cała happy, ale w momencie jak zaczęłam czytać, wszystko się zmieniło. Okazało się że skreślili mnie z listy studentów, ponieważ nie uregulowałam żadnej z ostatnich dwóch rat czesnego.

Potem były różne telefony do uczelni, i wysyłałam dość dużo pism (w końcu i tak zdecydowałam się odpocząć od studiów, wracam w tym roku tylko że na inną uczelnię), aż w końcu dostałam po jakimś miesiącu pismo z byłej już uczelni, że na dniach powinnam dostać zwrot nadpłaty czesnego i innych opłat dodatkowych w wysokości 768 zł z groszami.

Tak się teraz zastanawiam, po cholerę oni odstawiali całą tą szopkę z niedopłatą, i wyrzuceniem mnie z uczelni za niepłacenia, jak miałam tak dużą nadpłatę?

Wyższa uczelnia z językami obcymi w Poznaniu

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 351 (427)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…