Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11826

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po przeczytaniu historii Fisinki (o odmowie sprzedaży walizki) przypomniała mi się pewna historyjka.

W wakacje, ferie i inne wolne (gdy jestem w domu rodzinnym) pomagam dziadkowi w sklepie. Sklep z branży Wszystko dla niemowlaka tzn. wózki, łóżeczka, ubranka, zabawki, pampersy, butelki i inne tego typu.

Tego dnia, byłam w sklepie cały dzień, jako że dziadek miał masę spraw do załatwienia ale to nie istotne. Ruch niewielki, z nudów setny raz układałam body na półce i sprzątam czysty już sklep. Nagle wpada [P]iekielna:
[P] Body tylko szybko bo nie mam czasu. (i zaczęła chodzić po sklepie oglądając towar)
[J] Nie ma problemu, dla chłopca czy dziewczynki?
[P] Dla dziewczynki, no ale szybko a nie stoisz jak święta krowa.
Gwoli wyjaśnienia body znajdują się przy kasie, a co za tym idzie za moimi plecami więc wystarczy się obrócić.
[J] już tracę cierpliwość powoli, bo nie lubię gdy ktoś zwraca się do mnie na "ty" i do tego jeszcze takim tonem. ale z uśmiechem na ustach i spokojnym głosem pytam jaki ma być rozmiar.
[P] Nie wiem, mały.
[J] A ile miesięcy ma dziecko. Wtedy będę mogła dobrać przybliżony rozmiar.
[P] A co Ty k***wa książkę piszesz? Dawaj mi te body.
No to ja już nieźle wkurzona pokazuję jej po jednej parze z każdego rozmiaru (a sporo ich jest), piekielna wybrała jeden rozmiar i mówi, że mam jej pokazać więcej z tych. No to pokazuję.

Na tym historia mogłaby się skończyć ale nie... piekielna mnie nie zawiodła.

Wybrzydzała strasznie, to nie ten kolor, nie ten materiał(większość bodów jest bawełniana), nie to, nie tamto. Aż po 20 minutach wybierania mówi do mnie:
[P] Chcę te różowe, tyle że mają być obszywane niebieską nicią! (sic!)
[J] Słucham? o.O (myślałam, że się przesłyszałam)
[P] Takie chcę, różowe szyte niebieską nicią. I najlepiej, żeby na nadruku był słonik, a nie ta obrzydliwa kaczka. No już, czego tak stoisz? Szukaj i to migiem.

Myślałam, że zaraz padnę ze śmiechu bo babka dosłownie mnie zabiła tym tekstem. Ledwo powstrzymując śmiech, odpowiadam:
[j] Przykro mi, ale takie body to na zamówienie u krawcowej Pani zrobią. U nas takich nie ma.
[P] Co za bezczelność, ja znam twojego szefa, zobaczysz długo tu nie popracujesz sz**to, już ja się o to postaram. Nic u ciebie nie kupie zd****ro j***na.
I wyszła trzaskając drzwiami, a ja do końca dnia miałam dobry humor.

Dziadek przyjechał przed zamknięciem sklepu i opowiedziałam mu tą historię to zaczął się śmiać, że jemu też groziła szefem i natychmiastową stratą pracy, (dla przypomnienia dziadek jest właścicielem sklepu). A piekielna słowa dotrzymała i nie widujemy jej już w sklepie.

sklep z artykułami dziecięcymi

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 595 (657)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…