Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11840

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z dzisiaj która o mało nie skończyła się tragedią.

Czekam na pociąg do centrum na pomniejszym dworcu (taki z 1 peronem), wraz ze mną czeka może 8-10 osób. Blisko mnie siedzą dwie kobiety, jedna ok. 25 lat, druga ok. 45, wystrojone jak nie wiem co a z nimi może 5-letni chłopczyk z gatunku "żywe srebro". Do wjazdu pociągu zostały może dwie minuty, chłopczyk biega po całym peronie i wspina się na co tylko może, a panie czytają jakieś damskie pisemko nie patrząc na nic.

W odległości może 500 metrów widać już nadjeżdżający pociąg, kiedy mały nagle zeskakuje z peronu wprost na tory!!! Peron ma ok. 1m wysokości, upadł dość niefortunnie i zaczął płakać. Szybko wstałem i podniosłem małego na peron, kiedy młodsza pani uniosła wzrok znad kolorowych bucików w pisemku i wyjeżdża do mnie z pyskiem, że jak śmiem dotykać jej dziecko!!!

Witki mi opadły pod ziemię, odparłem jej tylko że pewnie, lepiej niech mały zginie bo głupia pinda czyta gazetkę. Na szczęście starsza kobieta (jej matka) miała mózg lepszej firmy i przeprosiła za nią i podziękowała mi. Synkowi poza dość sporym zadrapaniem na przedramieniu na szczęście nic się nie stało.

Co ciekawe, gdy mały wypadł na tory pozostałe kilka osób nagle zaczęło zachwycać się krajobrazem dookoła.

Katowice Ligota

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 672 (768)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…