Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11950

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Postanowiłam zamówić pewną część do mojego auta, której nigdzie nie mogłam dostać. Wobec tego udałam się do ASO. Akcja właściwa - bohaterowie [J] ja, [P] pan z ASO.

[J] Dzień dobry, potrzebuję klamki zewnętrznej do prawych tylnych drzwi do samochodu XX z rocznika YY.
[P] Taaaa, numer nadwozia proszę. - I wklepuje coś w komputer.
[J, podajac mu dowód rejestracyjny] Proszę, niech Pan sobie spisze, będzie prościej.

Pan postukał w klawiaturę, wciąż jeszcze zostawiając dowód rejestracyjny przed sobą. Po czym wziął kartkę i zaczął coś rysować. Narysował... tył samochodu w wersji sedan i tył samochodu w wersji hatchback. Po czym podał mi kartkę ze słodkim uśmiechem, mówiąc:

[P] A jak wygląda pani samochodzik?
[J, nie mogąc uwierzyć] Pan sobie kpi? Nie może pan normalnie zapytać, przecież wiem czym jeżdżę. Wersja hatchback.
[P] Oj widzi pani, nie każda pani się zna, zazwyczaj albo mąż, albo tata takie rzeczy wie. A kobieta tylko jeździ i robi koszty (tu przerwa na śmiech pana z własnego jakże zabawnego dowcipu).
[J] Przecież ma pan przed sobą, że jestem jedynym właścicielem pojazdu, więc chyba takie podstawy powinnam znać.
[P] No dobrze już, a jaki model ma pani? 3 czy 5cio drzwi?
[J, z nieukrywanym rozbawieniem] A mogę u Państwa kupić prawą, zewnętrzną klamkę do drzwi TYLNYCH dla modelu trzydrzwiowego?
[P, klepie coś w komputerku, odruchowo] Oczywiście!
[J, śmiejąc się już całkiem] To ja jednak poproszę do modelu 5cio drzwiowego. Raz jeszcze, model XX, rocznik YY, hatchback pięciodrzwiowy, klamka prawa, zewnętrzna do tylnych drzwi.
[P] Na pewno pięciodrzwiowy model?
[J, nadal się śmiejąc] W sumie nie, jeżdżę zupełnie czymś innym, ale chcę sobie kupić taką właśnie klamkę i wydać na nią 300zł dla kaprysu, powieszę sobie na ścianie w kuchni, zawsze o tym marzyłam by mieć kolekcję klamek samochodowych...
Czy mógłby Pan przyjąć moje zamówienie?

Pan mojego rozbawienia nie podzielił. Wypełniłam druk zamówienia, wpłaciłam zaliczkę, klamka miała być na czwartek bądź piątek. Pan zobowiązał się zadzwonić jak będzie do odebrania.
Mija czwartek, piątek, weekend, poniedziałek... telefonu brak. Dzwonię więc we wtorek sama, oczywiście klamka jest, więc jadę odebrać.
Wchodzę, obsługuje ten sam [P]. Zapytany czemu nie zadzwonił, odpowiedział z wielkim zdziwieniem
[P] A to pani była ta klamka potrzebna tak szybko? Przecież Pani powiedziała, że tylko je kolekcjonuje...

Siedziałam potem 10 minut w samochodzie trzęsąc się ze śmiechu:)

ASO Suzuki

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 784 (854)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…