Od jakiegoś czasu trochę pokasłuję.
Nic poważnego, schorzenie z gatunku "samo wlazło, samo wyjdzie", przebadane i pod opieką lekarza. Niestety, ataki kaszlu wyglądają czasem dość... groźnie, więc staram się nie wychodzić z domu i nie straszyć postronnych osób. Praca jednak to praca i trzeba do niej iść.
Ostatnio jechałem sobie autobusem, gdy poczułem za mostkiem drapanie zwiastujące kolejny atak. Przesunąłem się w stronę drzwi, osłoniłem usta i "odśpiewałem" co moje.
Po wszystkim usłyszałem głos, który wcześniej tonął w odgłosach mojej choroby.
- Cholerny świat! - krzyczała starsza, ale jeszcze nie stara, kobieta - Nienormalny! Po cholerę kaszlesz?! Rakiem płuc pozarażasz wszystkich!
- Co proszę? - zapytałem, autentycznie zdumiony, nadal ciężko łapiąc powietrze, przez co trochę sapałem.
- No mówię! Cholera! Raka rozsiewasz! - w jej słowach dźwięczała niemal książkowa histeria.
- Ale rakiem płuc nie można zarazić się przez kaszel..
- Już ja wiem! Te wasze ejce, hify, kiła! To wszystko roznosicie!
Resztę pani wykrzyczała już na przystanku, do zamykających się drzwi autobusu, z którego tygrysim ruchem wyskoczyła.
Nic poważnego, schorzenie z gatunku "samo wlazło, samo wyjdzie", przebadane i pod opieką lekarza. Niestety, ataki kaszlu wyglądają czasem dość... groźnie, więc staram się nie wychodzić z domu i nie straszyć postronnych osób. Praca jednak to praca i trzeba do niej iść.
Ostatnio jechałem sobie autobusem, gdy poczułem za mostkiem drapanie zwiastujące kolejny atak. Przesunąłem się w stronę drzwi, osłoniłem usta i "odśpiewałem" co moje.
Po wszystkim usłyszałem głos, który wcześniej tonął w odgłosach mojej choroby.
- Cholerny świat! - krzyczała starsza, ale jeszcze nie stara, kobieta - Nienormalny! Po cholerę kaszlesz?! Rakiem płuc pozarażasz wszystkich!
- Co proszę? - zapytałem, autentycznie zdumiony, nadal ciężko łapiąc powietrze, przez co trochę sapałem.
- No mówię! Cholera! Raka rozsiewasz! - w jej słowach dźwięczała niemal książkowa histeria.
- Ale rakiem płuc nie można zarazić się przez kaszel..
- Już ja wiem! Te wasze ejce, hify, kiła! To wszystko roznosicie!
Resztę pani wykrzyczała już na przystanku, do zamykających się drzwi autobusu, z którego tygrysim ruchem wyskoczyła.
Życie codzienne
Ocena:
540
(650)
Komentarze