zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia z odnalezieniem "ziet" przypomniała mi podobną u mnie w pracy.
Na wstępie - raczej średnio znam się na komputerach, ale jako najmłodsza w instytucji traktowana byłam w tej kwestii jak guru.
Pewnego dnia dzwoni telefon, Księgowa:
-Zepsułam komputer!! Proszę przyjść natychmiast!!
Wchodzę do pokoju i lament
K-zepsułam komputer a muszę takie ważne rzeczy zrobić, i to natychmiast, a tu komputer zepsuty!
Ja - Co się właściwie stało (widzę, że komputer normalnie włączony)
K - Pani zobaczy - piszę "bilety" a wychodzi "biletz". Zepsuty!!
Ja wcisnęłam 2 przyciski na klawiaturze i problem rozwiązany :) I ten podziw w oczach księgowej :)
Na wstępie - raczej średnio znam się na komputerach, ale jako najmłodsza w instytucji traktowana byłam w tej kwestii jak guru.
Pewnego dnia dzwoni telefon, Księgowa:
-Zepsułam komputer!! Proszę przyjść natychmiast!!
Wchodzę do pokoju i lament
K-zepsułam komputer a muszę takie ważne rzeczy zrobić, i to natychmiast, a tu komputer zepsuty!
Ja - Co się właściwie stało (widzę, że komputer normalnie włączony)
K - Pani zobaczy - piszę "bilety" a wychodzi "biletz". Zepsuty!!
Ja wcisnęłam 2 przyciski na klawiaturze i problem rozwiązany :) I ten podziw w oczach księgowej :)
instytucja
Ocena:
180
(200)
Komentarze