Historia kocyka o Wujku Debilu przypomniała mi historię która opowiadała mi moja połówka.
W naszym pięknym mieście przy dworcu jest pełno budek z kebabami, zapiekankami i itp. Jak to przy dworcu jest też pełno bezdomnych tuptusiów i żulików. Pech chciał, że pewne dziewczę po zakupie zapiekanki trafiło właśnie na przedstawiciela wyżej wspomnianego gatunku. Dziewczę zakupiło sobie strawę, przysiadło na ławeczce i konsumuje. Żulik patrzy, patrzy, ślinka leci, zwoje pracują i w pewnej chwili ... podszedł do dziewczęcia, oblizał swój przeczyściutki paluszek i chlast tym paluchem po zapiekance ... Cóż dziewczę mogło zrobić, oddało mu resztę.
W naszym pięknym mieście przy dworcu jest pełno budek z kebabami, zapiekankami i itp. Jak to przy dworcu jest też pełno bezdomnych tuptusiów i żulików. Pech chciał, że pewne dziewczę po zakupie zapiekanki trafiło właśnie na przedstawiciela wyżej wspomnianego gatunku. Dziewczę zakupiło sobie strawę, przysiadło na ławeczce i konsumuje. Żulik patrzy, patrzy, ślinka leci, zwoje pracują i w pewnej chwili ... podszedł do dziewczęcia, oblizał swój przeczyściutki paluszek i chlast tym paluchem po zapiekance ... Cóż dziewczę mogło zrobić, oddało mu resztę.
dworzec pkp
Ocena:
519
(575)
Komentarze