Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#12227

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Parę lat temu odbywałam w biurze poselskim staż. Każde takie biuro, oprócz posła posiada dyrektora biura. W biurze, w którym ja pracowałam, dyrektorem takim był Lesio - bohater wielu niezapomnianych historii.

HISTORIA TRZECIA:

Biuro znajdowało się w mieszkaniu w starej kamienicy z piecami kaflowymi - powodowało to siadanie stropu w pobliżu pieca, więc podłoga była krzywa. Do biura do pokoju konferencyjnego - gdzie w rogu stal piec przywieziono stół, krzesła i malutką biurową meblościankę. Samego momentu przynoszenia mebli do biura nie widzialam - przyszłam do pracy i już stało.
Idę zobaczyć - całkiem to ładne, jednak meblościanka (ze szklaną witryną) kiwa się lekko na boki, do przodu i do tylu. Myślę sobie, że może się przewrócić chociażby jak zatrzęsie się ziemia (mieszkam w mieście które praktycznie cale pokryte jest korytarzami kopalnianymi i czasem coś tąpnie).
Godzina 12:00 - przychodzi Lesio i mówię mu o moich obawach. Okazało się że on już o 8:00 był jak meble przyjechały, a teraz wraca z miasta więc on już wie, że się mebel buja, no ale jak się przewróci, to trudno. Jednak jeśli mam pomysł - to mam go zrealizować.
Jestem kobietą i dokładnie się nie znam, ale wpadłam na pomysł, żeby podstawić pod dolne rogi mebla drewniane klocki. Lesiowi się spodobało i każe mi owe klocki iść i zakupić. Mówię mu, ze nie wiem jakie mają być wysokie i że to trzeba pomierzyć. Kazał zmierzyć. I jak mówiłam - nie znam się i kolejny przebłysk w głowie - ale do tego potrzeba waserwagi! (mnie się tak wydawało, fachowcem nie jestem i nie wiem jak naprawdę można to było zrobić)
I tu nastąpiła Lesiowa konsternacja. Widać jak mózg pracuje na najwyższych obrotach, coś się zakotłowało, zawirowało i Lesio wypala:

- A co to jest?

Szczerze przyznam że przeżyłam szok. W szoku tym chwilowo zapomniałam jak to się nazywa tak poprawnie więc zaczynam opisywać, że żółte, że długie, że ma miarki. Jednak Lesio nic, zero, nie wie co to i koniec.
W końcu mi się przypomniało:

- O! Poziomica się to nazywa. (I tu liczę na odpowiedź: Aaa... poziomica, no tak!!)
- Nie wiem co to jest.

Zwątpiłam. Lesio też. Poszłam i pokazałam mu w internecie w nadziei, ze chociaż to widział kiedykolwiek.
Nie widział...


W tym samym dniu nastąpił godzinny wykład czym różni się CD od dyskietki 3,5" (to było 6 lat temu i dyskietki jeszcze były w użyciu) ponieważ Lesio kazał księgowej przenieść dyskietkę i ona właśnie dyskietkę przyniosła. Plik się nie zmieścił a Lesio w ogóle nie rozumiał dlaczego, przecież to się TYLKO różni KSZTAŁTEM.

Biuro poselskie PiS

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 337 (437)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…