Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12238

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Scena mrożąca krew w żyłach i dość zagmatwana: Przyjechałem po koleżankę pod dyskotekę. Godzina 3 w nocy, czwartek - raj dla studentów z racji imprez studenckich we wszystkich klubach w całym mieście. Zaparkowałem samochód kilkanaście metrów dalej. Ale że koleżanka dopiero się ubierała, wysiadłem z samochodu zapalić papierosa. Pod dyskoteką stoi taksówka, wychodzi grupka ludzi (2 dziewczyny, 3 chłopaków - z czego dwójka z tego towarzystwa była parą. Nazwijmy ich Jola i Marek jako para oraz Krzysiek, Zdzisiek i Marzena). Rozmawiają obok tej taryfy (nie słyszałem o czym), po czym Jola ni z gruchy ni z pietruchy leje Krzyśka po mordzie. Dostał biedny parę ciosów w nos, po czym chyba nie wytrzymał bo wysadził jej taką bombę w twarz że dziewczyna spłynęła po taksówce. Marek stanął w obronie swojej dziewczyny i trzask Krzyśka w papę. Zaczęli się szamotać. W międzyczasie taksówkarz wysiadł z samochodu i "reanimuje" dziewczynę. Ja stojąc z boku długo nie myśląc biegnę na pomoc. Dobiegam do tego taksówkarza po czym ten 3 typ - Zdzisiek (nie wiem co mu przeszkadzało) dobiega do taksówkarza i każe mu wypie*dalać od dziewczyny. Taksówkarz się widocznie wystraszył, wsiadł do taryfy i ucieka. Ja próbuje mówić do dziewczyny bo oczy jej się wywracają, tamta dwójka się ostro obok tłucze, Zdzisiek próbuje mnie od dziewczyny odepchnąć, bo jak stwierdził "należało się wywłoce", ubliża mi od najgorszych - istnie dantejskie sceny się dzieją. W pewnym momencie nie wytrzymałem i trzasnąłem Zdziśka w pysk. Chłop padł jak zmięta stówka, dziewczyna oprzytomniała, podniosłem ją i biegnę rozdzielić tamtych dwóch. Udało mi się, stoją, po czym Jola postanowiła, że rozpocznie druga rundę. Znowu ten sam scenariusz, leje Krzyśka w pysk, ten jej oddaje, dziewczyna znowu sztywna. Marek jako chłopak znów się poczuwa i staje w jej obronie. Znów się szarpią. Ja zaskoczony, odwracam się, a tu pięść. Upadłem na ziemię, i tak leżąc przez chwilę co widzę: Zdzisiek z Krzyśkiem kopią Marka, Marka dziewczyna Jola leży na ziemi, Marzena jak gdyby nigdy nic dzwoni. Zanim zdążyłem się podnieść Zdzisiek i Krzysiek Marzenę pod pachę i chodu. Wstałem, pomogłem zakochanym się pozbierać, na co Jola do mnie z tekstem:"gdzie się wpie*dalasz, gdyby nie ty to nic by się nie stało!" I poszli. Nie dość, że pomoże się ludziom, to jeszcze z ciebie bandytę zrobią :)

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 60 (162)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…