Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12268

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie trochę długo, ale mam nadzieję, że warto :P.
Roznoszę gazety w blokach. Niestety od pewnego czasu mamy przykry obowiązek wkładania ich do skrzynek pocztowych (oczywiście jeśli ktoś prosi, żeby w jego klatce nie wrzucać do skrzynek, bądź wywiesza sobie karteczkę "Proszę nie wkładać gazet do skrzynki", nie robimy tego). I właśnie dzięki temu pięknemu zaleceniu spotyka mnie wiele przemiłych historii (i nijak nie da się tego obejść, kolega który się zbuntował i wkładał gazetki do przeznaczonych na to koszyczków stracił pracę i nie dostał wypłaty za wykonaną robotę- tak, mamy niezapowiedziane kontrole). Zaznaczę, że nam również jest to nie na rękę (a w szczególności nam!), bo zajmuje to o wiele więcej czasu (poza tym trzeba je poskładać jedna w drugą, a takich gazetek mamy zazwyczaj ok.5-6 rodzajów [z różnych sklepów]). No i wyobraźcie sobie ,że wkładacie gazety do tych nieszczęsnych skrzynek mając na plecach naprawdę ciężki plecak, a w wolnej ręce, drugie tyle co w plecaku :P. (Myślę, że nie przesadzę mówiąc, że z 10 kg to spokojnie się nosi). Jako stare wyjadacze mamy też parę zasad- numer 1 brzmi: "Nigdy nie dzwoń do mieszkań na parterze!" I moja pierwsza historia dotyczyć będzie okresu, gdy dopiero zaczynałam moją "przygodę", nie znałam tej zasady i zadzwoniłam na domofon do mieszkania właśnie na parterze. (Zaznaczę też, że z natury mimo bardzo wybuchowej osobowości jestem grzeczna i uprzejma i zachowuję spokój, bo wiem, że piekielnych tak najłatwiej wyprowadzić z równowagi :P) (J)a, (P)iekielna:
Dzwonię sobie pod nr 2 i oczywiście standardowa regułka: "Reklama, proszę otworzyć, dziękuję". Otworzyło się, ok, wchodzę, wkładam do skrzynki i nagle.. Otwierają się drzwi i dosłownie wyskakuje z nich kobieta ok. 30. I z krzykiem:
(P): Dlaczego ku*wa wkładasz te jeb*n*e gazety do skrzynek!
(J)(spokojnie): Proszę pani, to moja praca- i tłumaczę proceder, że ja też nie lubię, ale muszę itd.
(P): Chu*j mnie to obchodzi, wy*pier*dalaj stąd! (naprawdę tak klnęła, a wyglądała na porządną!)
(J): Proszę Pani, ja pani nie przeszkadzam w pani pracy, więc tego samego oczekuję od pani (i tu ostentacyjnie odwróciłam się i zaczęłam wykonywać przerwaną robotę (choć przyznam się, że już mi się zapaliły w głowie szatańskie ognie :D)
(P): WYPIER*DALAJ stąd nieuku [ sic! obecnie jestem w 2. klasie b. dobrego LO] szmaciaro jedna! [na bal bym w tych ciuchach nie poszła, ale wyglądałam dość schludnie, po prostu jak to na gazetki, dres i tyle], to, że twoja matka nie ma kasy, żeby cię wyżywić i nie pracuje pier*dolo*y nierób, to mnie nie obchodzi, nie chcę cię tu więcej widzieć !! [gazetki roznoszę, bo to zawsze parę groszy wpadnie, poza tym nie lubię wyciągać od rodziców, bo najbogatsi nie jesteśmy, a tak to zawsze mam na coś dla siebie :P] SPI*ERDA*LAJ stąd szmato i zeżryj te gazety (?)!!
I tu przegięła. Nikt nie będzie obrażał mojej rodziny, szczególnie gdy widzi mnie pierwszy raz na oczy- przyznam się, wstąpiła we mnie żądza mordu :P.
(J): Posłuchaj mnie stara ku*rwo. To, że twój je*bany bachor (o tak, w drzwiach stanęło ok. 7 letnie dziecko) cię nie słucha, a wcale się nie dziwę, skoro ma taką matkę, to mnie to gó*wno obchodzi. Jeszcze raz usłyszę jak obrażasz mnie lub moją rodzinę, a przysięgam, że podejdę i ci przypi*erdolę w ten krzywy ryj. I możesz zadzwonić nawet na policję, chu*j mnie to obchodzi, po prostu z miłą chęcią tak ci przy*jebię, że pożałujesz tego dnia do końca życia!! (to ostatnie zdanie już wykrzyczałam). Po czym spektakularnie wszystkie te gazety, które miałam w ręce rzuciłam jej pod nogi i z impetem wyszłam z klatki. Wprawdzie po około 10 minutach po nie wróciłam , ale miny tej baby nigdy nie zapomnę. Mam nadzieję, że chociaż zrobiło jej się głupio… bo mi tak (nie lubię takich infantylnych określeń)
Podsumuję: Historia jest 100% prawdziwa, a wypowiedzi owej „damy” i tak skróciłam (uwierzcie, że użyła jeszcze większej ilości wulgaryzmów i słów, które mnie obrażały..) Naprawdę, roznoszenie gazet to praca jak każda inna, ktoś to w końcu musi robić i nie wiem dlaczego niektórzy ludzie nas nie szanują.
Czekajcie na dalszy ciąg, bo w zanadrzu mam jeszcze kilka innych ciekawych historii :P

Gazety rzadzace rynkiem pracy

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (138)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…