Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12300

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zbliżało się wolne, bodajże pierwszy maj i jak wiadomo, sklepy miały być zamknięte. Na prośbę mej rodzicielki, poszłam do sklepu, by kupić najpotrzebniejsze rzeczy, by niczego nie zabrakło.
Pogoda była świetna, więc postanowiłam po drodze wstąpić do mojej dziewczyny (tak, jestem lesbijką), która dała się namówić na wyjście zemną. Nie spieszyłyśmy się zbytnio, bo po co? W pewnej chwili moja ukochana poprosiła, bym się zatrzymała i tak po prostu mnie pocałowała (nie, nie było to w żadnym wypadku migdalenie się, czy coś, zwykły pocałunek w usta). Na nasze nieszczęście zauważyła nas starsza pani z kategorii "moherowy beret". Staruszka zaczęła się wydzierać, tak że momentalnie przestałyśmy się ściskać i odsunęłyśmy się od siebie. I tak oto zaczęła się krótka wymiana zdań:
[M] - Mocher.
[J] - Ja.
[M] - Wy Boga nie macie! Wstydźcie się! Wy! Wy! Wy dzi***! Znam takie jak wy! Pewnie po burdelach się prowadzacie, albo nawet tam pracujecie!!!!!
Przyznam, zdenerwowałam się, ale dzielnie udając poważną odpowiedziałam:
[J] - Przejrzała nas Pani. W nagrodę mogę zaproponować posadę w naszym burdelu. Ba, mogę nawet zadzwonić do szefa!
Staruszka zrobiła tylko wielkie oczy i dosłownie uciekła, jednakże wydzierała się, że pójdzie do księdza, że zgłosi to na milicję, etc.

Ochota na bieganie po większym sklepie momentalnie odeszła, więc gdy tylko się otrząsnęłyśmy, poszłyśmy do pobliskiego sklepu "za rogiem". Zgadnijcie kto tam był. Tak, nasz moher! Gdy tylko przeszłam przez próg, staruszka zaczęła krzyczeć do sprzedawczyni, żeby nic nam nie sprzedawała, że pewnie jakieś rytuały będziemy odprawiać, że nas szatan opętał, że Boga nie znamy, że poganki jesteśmy. Oczywiście ta "przykładna" katoliczka nie przebierała w słowach i mogę przyznać, że łacinę podwórkową opanowała do perfekcji.
Kasjerka zauważywszy, że staruszka jest fanatyczką, a my mamy jej dosyć, w pewnym momencie nie wytrzymała i palnęła:
[K] - Właśnie jest pani obsługiwana przez założycielkę stowarzyszenia SATANISTÓÓÓÓÓW. (Mówiła to takim przerażającym głosem, że aż mnie ciarki przeszły).
Jak się pewnie domyślacie moherek uciekł. Kasjerka zaśmiała się tylko i westchnąwszy powiedziała nam:
[K] - Nie przejmujcie się... Ona wszystkich tak atakuje. Trzeba po prostu wiedzieć jak ją spławić.

Skomentuj (88) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (238)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…