Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#12369

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Myślałam, że kościelnymi zmorami są księża, ale dziś zmieniłam zdanie: najgorsze są nawiedzone katechetki!

Siostra dzisiaj po raz pierwszy sypała kwiatki w procesji na Boże Ciało. Po mszy wszystkie dzieci komunijne i rocznicowe z naszej parafii ustawiły się w pary i poszliśmy wszyscy do sąsiedniego kościoła bo tam miała się zacząć procesja. Trwała jeszcze msza, więc "nasza" katechetka ustawiła dziewczynki i chłopców szarpiąc ich przy tym niemiłosiernie i czekaliśmy spokojnie na resztę dzieci. Po mszy wpadła katechetka z "drugiego" kościoła i się zaczęło. Jedna ustawiała po swojemu, druga poprawiała po swojemu i tak na okrągło. Wreszcie z półgodzinnym spóźnieniem procesja ruszyła. Szłam niedaleko siostry żeby dosypywać jej kwiatków do koszyka. Było gorąco, dodatkowo jeszcze wiadomo, stres dla maluchów. Zauważyłam, że dziewczynka idąca za siostrą wygląda nieco blado. W pewnym momencie upadła, na nieszczęście w momencie kiedy procesja ruszała do następnej stacji. Byłam najbliżej, więc szybko podeszłam i chciałam podnieść małą z ziemi żeby jej nikt nie zadeptał.
Ledwo uklękłam, poczułam że ktoś mocno ciągnie mnie za włosy (które mam bardzo długie). Zaczęłam się szarpać, jedną ręką podtrzymując zemdloną dziewczynkę. Na szczęście jakaś kobieta rzuciła się pomóc dziecku żeby przeze mnie nie upadła znowu na ziemię. W końcu udało mi się odwrócić i kogo widzę? "Naszą" katechetkę!!! Szarpała mnie dalej za włosy i darła się, że jak ja śmiałam zburzyć ustawienie dzieci, że jestem pomiotem szatana (bo byłam ubrana na czarno) i pełno niecenzuralnych epitetów.

Nagle ŁUP! Babka dostała po łbie ciężką torbą, zatoczyła się i wpadła na zaparkowany samochód. A moim oczom ukazała się... moja własna prywatna babcia, która wrzeszczała rzeczy w stylu "Co robisz stara krowo, nie widzisz, że dziecko zemdlało?! Zostaw moją wnuczkę bo jak cię palnę to..." i okładała katechetkę torebką. Do akcji musiał wkroczyć proboszcz i mój ojciec bo pewnie by się obydwie pozabijały.
Dziewczynka na szczęście tylko zasłabła, jej matka szybko się znalazła i zabrała ją do domu.
Pomijając wybuchowy temperament mojej babci, takie numery i słownictwo w wykonaniu katechetki? I potem się księża dziwią, czemu dzieci i młodzież nie chcą chodzić do kościoła...

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 763 (835)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…