Moi rodzice hodują konie. Konie mają swój okólnik na którym mogą do woli biegać i jeść trawę, przy płocie rośnie trawa, którą ludzie zbierają i podają koniom, nie wiedząc jak należy konia karmić (otwartą dłonią) a nie ze źdźbłami trawy między palcami (tak można łatwo palce stracić), dlatego moi rodzice przymocowali do ogrodzenia tabliczkę z wypisanymi jak byk słowami: "Proszę nie wkładać rąk za ogrodzenie, konie gryzą".
Siedzę sobie w domu, oglądam TV, słyszę, dzwonek do drzwi. Schodzę, otwieram drzwi, a tu paniusia, typowa miejska kobieta nie mająca bladego pojęcia o zwierzętach, w drogich ciuchach, na podjeździe stoi terenówka, trzymająca się wyraźnie za prawą dłoń. Nie krwawiła, ale widać było na skórze ślady zębów.
[P]: Państwa koń mnie ugryzł, chcę odszkodowania (sic !)
[J]: Jakby pani nie zauważyła stoi tam tabliczka, żeby nie wkładać rąk za ogrodzenie. I jak widać nie zastosowała się pani do tego.
...
[P] To te konie powinny nosić kagańce!
I pojechała. A ja zamurowany wróciłem przed telewizor.
Siedzę sobie w domu, oglądam TV, słyszę, dzwonek do drzwi. Schodzę, otwieram drzwi, a tu paniusia, typowa miejska kobieta nie mająca bladego pojęcia o zwierzętach, w drogich ciuchach, na podjeździe stoi terenówka, trzymająca się wyraźnie za prawą dłoń. Nie krwawiła, ale widać było na skórze ślady zębów.
[P]: Państwa koń mnie ugryzł, chcę odszkodowania (sic !)
[J]: Jakby pani nie zauważyła stoi tam tabliczka, żeby nie wkładać rąk za ogrodzenie. I jak widać nie zastosowała się pani do tego.
...
[P] To te konie powinny nosić kagańce!
I pojechała. A ja zamurowany wróciłem przed telewizor.
Ocena:
691
(745)
Komentarze