zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Działo się to kilka(naście) lat temu. Jechałem z rodziną (z mamą, bratem, siostrą i ciocią) do mojej drugiej cioci do Szczecina na święta Bożego Narodzenia. Podróż PKP trwała ponad 6 godzin. Z dworca odebrała nas ciocia i przesiedliśmy się do komunikacji miejskiej. W autobusie pojawił się kanarek. Wszystkie bilety skasowane, we czwórkę stoimy, zaś brat z zapakowanym plecakiem siedzi na siedzeniu (plecak na plecach). Kontroler przyczepił się do niego, że brak biletu za bagaż - wyciągnął miarkę i zaczął mierzyć. Suma szerokości, wysokości i głębokości przekraczała jakieś 3cm. Mandat ok. 100zł. Ciocia ze Szczecina w lekką awanturę, nam świąteczny nastrój prysł, ale kanar pozostał nieugięty. Nawet tłumaczenia, czy chciałby dodatkowy bilet za faceta ważącego 120kg nie pomogły.
Brat mimo wszystko zajmował tylko jedno miejsce w autobusie, a te przekroczone 3cm spokojnie dałoby się obejść przyklepnięciem plecaka. Niestety kanarek na święta nie chciał być ciut milszy, a żeby nie psuć sobie zbytnio humoru, mandat zapłaciliśmy od ręki.
Brat mimo wszystko zajmował tylko jedno miejsce w autobusie, a te przekroczone 3cm spokojnie dałoby się obejść przyklepnięciem plecaka. Niestety kanarek na święta nie chciał być ciut milszy, a żeby nie psuć sobie zbytnio humoru, mandat zapłaciliśmy od ręki.
zditm Szczecin
Ocena:
49
(113)
Komentarze