zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na fali historyjek o pijaczkach, dołączę kolejną.
Do prawie pełnego autobusu miejskiego, żwawym krokiem wskoczyła moherowa emertyka. Od razu rozpoczęła manewr namierzania miejsca, z którego uda się kogoś wykopać. Upolowała ofiarę i pomimo, że miejsca szybko jej ustąpiono, zaczęła tradycyjne narzekania na wszystkich pasażerów używając słów, których w ulubionym radiu raczej nie usłyszała. Potok wyzwisk trwał dobrych kilka minut, aż w końcu zorientowała się, że czas wysiąść. Przeciskając się na schodkach, kombinowała jak tu wygodnie wyjść z pojazdu, przez co na dłuższą chwilę zablokowała drzwi. Nie wytrzymał tego niepozorny pijaczek. Poderwał się z miejsca i zwyczajnie wypchnął moherową. Zbluzgani pasażerowie udali, że nie widzą.
Do prawie pełnego autobusu miejskiego, żwawym krokiem wskoczyła moherowa emertyka. Od razu rozpoczęła manewr namierzania miejsca, z którego uda się kogoś wykopać. Upolowała ofiarę i pomimo, że miejsca szybko jej ustąpiono, zaczęła tradycyjne narzekania na wszystkich pasażerów używając słów, których w ulubionym radiu raczej nie usłyszała. Potok wyzwisk trwał dobrych kilka minut, aż w końcu zorientowała się, że czas wysiąść. Przeciskając się na schodkach, kombinowała jak tu wygodnie wyjść z pojazdu, przez co na dłuższą chwilę zablokowała drzwi. Nie wytrzymał tego niepozorny pijaczek. Poderwał się z miejsca i zwyczajnie wypchnął moherową. Zbluzgani pasażerowie udali, że nie widzą.
Ocena:
134
(180)
Komentarze