Historia sprzed 15 minut. Ostatnio mam pecha do piekielnych.
Poszłam z rodzicami zrobić zakupy do Kauflanda. Wychodząc zabrali reklamówki i poszli do auta, ja miałam odwieźć wózek. Zaczepiłam go na łańcuch, wyciągnęłam żeton i odkuśtykałam parę kroków, gdy usłyszałam za sobą krzyk.
[K]obieta: Chamstwo! Chamstwo! Po co zapinałaś ten wózek?! Nie nauczono Cię życzliwości?
[J]a: przepraszam, pani do mnie mówi?
K: Oczywiście! A widzisz tu kogoś innego? Ja stara jestem, mam schorowane nogi i nie mogę nosić zakupów!
J: Przecież zawsze może pani odbezpieczyć wózek.
K: A co ja, skarbonka jestem, żeby drobne nosić? Daj mi to!
J: Nie oddam pani żetonu. To moja własność.
K: A żeton, to nie... gówniara! - Zawróciła i odeszła pozostawiając w osłupieniu mnie i paręnaście osób wokół.
Poszłam z rodzicami zrobić zakupy do Kauflanda. Wychodząc zabrali reklamówki i poszli do auta, ja miałam odwieźć wózek. Zaczepiłam go na łańcuch, wyciągnęłam żeton i odkuśtykałam parę kroków, gdy usłyszałam za sobą krzyk.
[K]obieta: Chamstwo! Chamstwo! Po co zapinałaś ten wózek?! Nie nauczono Cię życzliwości?
[J]a: przepraszam, pani do mnie mówi?
K: Oczywiście! A widzisz tu kogoś innego? Ja stara jestem, mam schorowane nogi i nie mogę nosić zakupów!
J: Przecież zawsze może pani odbezpieczyć wózek.
K: A co ja, skarbonka jestem, żeby drobne nosić? Daj mi to!
J: Nie oddam pani żetonu. To moja własność.
K: A żeton, to nie... gówniara! - Zawróciła i odeszła pozostawiając w osłupieniu mnie i paręnaście osób wokół.
Kaufland
Ocena:
751
(813)
Komentarze