Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13133

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przygoda z kanarami tym razem.
Jak wiadomo, jeśli panowie Canarinhos złapią kogoś bez biletu to może on kontynuować jazdę danym pojazdem do końca jego trasy (lub przystanku docelowego). Pewnego razu zdarzyło mi się zapomnieć biletu i jak to w wypadku mojego pecha bywa, panowie przybyli, sprawdzili, mandat wypisali. Na tym by się sprawa zakończyła, gdyby nie fakt ze po drugiej stronie Wisły (jechałem dość daleko, niemal cala trasę warszawskiego autobusu linii 190) ich koledzy postanowili ponowić kontrole. Ja uzbrojony w wiedzę o swoich prawach wiec czekam aż podejdą, mandat pokazuje i myślę sobie, ze zaraz zobaczy, zweryfikuje datę i da mi spokój pan Canarinho.

Niestety, płonne moje nadzieje. Facet zaczął mi robić mega awanturę, przy czym nie jest to słowo przesadzone.
- Mandat żeś pan dostał i mimo to jedziesz? Za dużo pieniędzy masz?
- Zgodnie z przepisami mogę dojechać tym autobusem do końca*
- Gówno prawda, co za idiota ci takich głupot naopowiadał?
- Proszę pana tak stanowi regulamin.
- Dowód poproszę
- Że co?
- Dowód osobisty, jak żeś pan nie wysiadł biletu kupić to twoja sprawa.
- Tłumacze panu przecież, że nie mam obowiązku wysiadać i kupować biletu za mandat, mogę wysiąść na przystanku końcowym i tam kupić dopiero.
- Dostane ten dowód czy mam policje wzywać?
- Nie dostanie pan dowodu, bo mam prawo jechać do końcowego przystanku i niech mi pan nie wymyśla własnego regulaminu.
- Już ja ci pokażę regulamin, cwaniaczku.

Pan Canarinho w te pędy do kierowcy o blokadę drzwi, żebym przypadkiem nie zwiał na najbliższym przystanku (jakbym miał taki zamiar...). Autobus się zatrzymuje przy wyspie, ludzie z tylu nie wiedza o co chodzi i czemu kierowca nie otwiera, a pan do mnie:
- Wysiadamy.
- To wysiadajcie, ja wam nie bronię.
- Za nieuzasadnione zatrzymanie pojazdu jeszcze mam cie skasować?
- A niby na jakiej podstawie?
- Wstrzymujesz pan ruch i ludzi w autobusie.

W tym momencie nie wytrzymałem. Wstałem, ku wielkiemu zadowoleniu kontrolera, do którego w międzyczasie doczłapał się kolega. Ale zamiast ich słuchać chwytam za komórkę i dzwonię do siostry, prawniczki z zawodu i wykształcenia (nie chciałem duperelami obciążać policji, ktoś w tym czasie bardziej mógł potrzebować się dodzwonić). Kierowca na polecenie dwójki panów otworzył tylko przednie drzwi, wysiadł najpierw jeden, potem ja, później drugi. Oni zaczynają coś do mnie nawijać, ja póki co mam ich w głębokim poważaniu i rozmawiam z siostrą:
- Cześć siostra, słuchaj powiedz mi czy jak mnie złapią bez biletu to mogę kontynuować jazdę do końcowego przystanku... no właśnie, bo mnie tu jacyś dwaj kretyni usiłują drugi raz spisać na tej samej trasie i grożą mi policją, itp... no spoko, dobra dzięki pa.

Panowie nieugięci tą rozmową kontynuują swój proceder:
- No więc jak mówiłem, dowód osobisty poproszę.
- Odmawiam wydania panu dokumentu tożsamości, z racji tego iż nie jest pan uprawniony do kontrolowania tożsamości osób trzecich w wypadku braku podstaw do nałożenia kary za wykroczenie lub przestępstwo związane z ruchem - dosłownie taka formułkę przytoczyłem, z głowy zupełnie za radą siostry.
- Ty, mecenas się znalazł jakiś - wtóruje drugi - Proszę pana da pan ten dowód i będzie miał pan spokój.
I tu drodzy czytelnicy zbawienie. Dosłownie 50 metrów od nas przełazi patrol Straży Miejskiej. Ja niewiele myśląc wołam:
- Policja, na pomoc!
- Co ty jakiś poje**ny jesteś człowieku ?! - zaczął się drzeć pan natręt, ale w porę się spostrzegł że Straż idzie w nasza stronę dość przyspieszonym krokiem.
Od razu obu cwaniakom miny zrzedły, bo zorientowali się ze jak Straż podejdzie i się dowie o sprawie to nie ugrają nic. A niestety nie zdążyli nic zrobić, bo panowie w mundurach podeszli, ja im sprawę przedstawiłem i nagle zrobili się potulni jak baranki. Sądzili że trafili na kogoś kogo się da zastraszyć policją, a jak przyszło co do czego, to się okazało że nie mają do czynienia z idiotą nie znającym swoich praw.

Skończyło się na tym ze straż pogroziła im palcami za próbę wyłudzenia, potwierdzili moją wersje wydarzeń i kazali mnie zostawić w spokoju. Ja w środku rozmowy w najlepsze ich zostawiłem, bo nie miałem ani czasu ani ochoty tam dalej przebywać. Stojąc na przystanku widziałem ich tylko jak przechodzili gdzieś za wiatę.

Pytanie za 100 pkt... Po kiego grzyba im taka szopka?

* paragraf 22 ustęp 4 Regulaminu ZTM:
'4. Wezwanie do zapłaty stanowi dowód przejazdu pasażera bez ważnego biletu i uprawnia pasażera do kontynuowania jazdy tym samym pojazdem.'

Canarinhos ZTM WAW

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 600 (676)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…