zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przez tą zdecydowanie nie letnią pogodę przypomniała mi się pewna akcja z wiosny zeszłego roku.
Jak wiadomo w maju 2010 w wielu regionach kraju była powódź. I to nie byle jaka bo pół Polski było zatopione. Chodzi o znajomego właściciela salonu samochodowego.
Salonik ten znajdował się w znacznym zagłębieniu terenu więc przy każdych większych opadach miejsce to zmieniało się w jeziorko. Ostrzeżenia o nadchodzącym niżu genueńskim i groźbach powodzi były dobre 3-4 dni przed rozpoczęciem się opadów. Gdy już opady się zaczęły, do zatopienia tegoż salonu minęło ponad 30 godzin. I tutaj pytanie - dlaczego mając tyle czasu właściciel nie ewakuował samochodów na wyżej położony teren? Ano dlatego że 'i tak ubezpieczalnia zwróci mu pełną szkodę i jeszcze na + wyjdzie'. Ubezpieczalnia zwróciła...tylko po jaką cholerę płacić tyle pieniędzy za coś co było w 100% do uniknięcia? Chciwość właściciela miała efekt w postaci 12 aut zalanych po dachy i ponad pół miliona zł z ubezpieczalni za straty, których można było łatwo uniknąć. I dziw się że w tym kraju nigdy nie ma pieniędzy, jak dla paru groszy zysku jednego debila ktoś musi wydać 600 tysięcy.
Jak wiadomo w maju 2010 w wielu regionach kraju była powódź. I to nie byle jaka bo pół Polski było zatopione. Chodzi o znajomego właściciela salonu samochodowego.
Salonik ten znajdował się w znacznym zagłębieniu terenu więc przy każdych większych opadach miejsce to zmieniało się w jeziorko. Ostrzeżenia o nadchodzącym niżu genueńskim i groźbach powodzi były dobre 3-4 dni przed rozpoczęciem się opadów. Gdy już opady się zaczęły, do zatopienia tegoż salonu minęło ponad 30 godzin. I tutaj pytanie - dlaczego mając tyle czasu właściciel nie ewakuował samochodów na wyżej położony teren? Ano dlatego że 'i tak ubezpieczalnia zwróci mu pełną szkodę i jeszcze na + wyjdzie'. Ubezpieczalnia zwróciła...tylko po jaką cholerę płacić tyle pieniędzy za coś co było w 100% do uniknięcia? Chciwość właściciela miała efekt w postaci 12 aut zalanych po dachy i ponad pół miliona zł z ubezpieczalni za straty, których można było łatwo uniknąć. I dziw się że w tym kraju nigdy nie ma pieniędzy, jak dla paru groszy zysku jednego debila ktoś musi wydać 600 tysięcy.
salon fiata
Ocena:
125
(167)
Komentarze