Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13409

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Parę lat temu do domu obok wprowadzili się nowi sąsiedzi. Mieszkamy obok siebie, dzieli nas tylko ogród i przedzielający go żywopłot.

Sąsiedzi początkowo byli bardzo spokojni, małomówni i grzeczni. Pewnego razu postanowiliśmy zaprosić ich na kawę w celu zapoznania się itd.
Jak się okazało był to dosyć ryzykowny ruch z naszej strony, bowiem zaczęły się tym samym częste pożyczki np. ''witam sąsiedzie - cukru nie kupiliśmy'', ''o nowa kosiarka, mogę też skosić trawę?''.
Tolerowaliśmy to z małżonką do czasu kiedy sąsiedzi nie zaczęli robić nam niezapowiedziane wizyty wieczorami i urzędować do późnej nocy.
W zasadzie można by ''odznaczyć'' ich mianem natrętnych sąsiadów.

Tak się zbiegło, że w okresie mojego urlopu, sąsiedzi rozpoczęli remont domu. Denerwowała mnie codzienna pobudka przy dźwięku wiertarki czy rozkręconym na maksa radiu robotników ocieplających dom. Postanowiliśmy wyjechać na parę tygodni na działkę za miastem.
Zostawiłem sąsiadowi kluczę do szopy stojącej na moim ogrodzie (Robotnicy trzymali tam sprzęt).

Parę dni po wyjeździe zadzwonił do mnie znajomy z prośbą pożyczenia kosiarki. Zgodziłem się i kazałem mu przejść przez ogród sąsiadów - szopa oczywiście była otwarta. Zadzwoniłem do sąsiada i powiadomiłem go o wizycie znajomego. Wszystko było umówione i obyło się bez większych problemów. Parę godzin później zadzwonił do mnie znajomy i przedstawił mi obraz tego co zauważył na ogrodzie - moim ogrodzie.
''Robotnicy siedzą przy stole, popijają piwko, a sąsiad dotrzymuje towarzystwa''.
Bardzo mnie to zadziwiło, prawdę mówiąc nie uwierzyliśmy z żoną. Myśleliśmy, że pomylił ogrody albo coś w tym stylu.
Okazało się, że w sobotę muszę wrócić na jakiś czas do miasta. Zrobić zakupy, wstąpić do pracy itd.
Po południu postanowiłem zajrzeć do domu, zobaczyć czy znajomy miał naprawdę rację.

Zadziwiło mnie to co ujrzałem jak słowo daję. Robotnicy siedzieli sobie przy moim stole, korzystali z mojego grilla i bawili się przy tym bardzo dobrze. Sąsiad oczywiście zdziwiony moją wizytą przeprosił mnie najmocniej tłumacząc, że nie ma miejsca na grilla. Porozmawiałem z nim poważnie i kazałem wyprosić wszystkich z mojego ogrodu.
Efekt? Wydeptana trawa, zamiast żywopłotu sąsiedzi postawili płot, a latem kiedy zaprosimy kogoś na grilla, równo z 22:00 pod furtką stoją albo policjanci albo strażnicy miejscy.

moje

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 739 (795)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…