Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13440

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakieś 3 lata temu pracowałam w korporacji taksówkarskiej. Historia o tym, że uprzejmość się opłaca ;)
Moja praca polegała na odbieraniu telefonów, zapisywaniu adresu i wysyłaniu taksówki przez cb-radio, czyli tzw. Centrala.

Środek dnia, kurs na drugi koniec miasta, bardzo pilne. Wszystkie taksówki w innej części miasta na postoju albo w rozjazdach. No to zwyczajowo pytam czy któryś z kierowców będzie kończył kurs w tamtej części miasta. Cisza. No to wołam pierwszego na liście "wolnych".
Ja [J], Taksówkarz 1 [T1], Taksówkarz 2 [T2].

[J] 39, kurs na ulicę Piekielną 6 będzie.
[T1] Ja nie będę jechał na drugi koniec miasta! Centrala, Ty chyba oszalałaś! Ktoś inny niech jedzie!
[J] Pytałam dwa razy i nikt nie będzie kończył tam kursu więc niby co Pana zdaniem mam zrobić? Pan jest pierwszy na liście więc wysyłam.
[T1] Ja to mam w d***! Nie będę paliwa tracił, pewnie i tak gów***ny kurs. Następnym razem centrala kombinuj kursy tak byś miała bliżej wolny wóz! (ciekawe jak miałam to zrobić - nie zależy to ode mnie)
[T2] Centrala tu 87, ja pojadę. Nie denerwuj się. Podaj mi adres.
[J] Piekielna 6. Dziękuję.

I na tym historia mogłaby się skończyć. Ale 15 minut później słyszę:

[T2] Centrala tu 87. Wykreśl mnie z listy na dziś. Jadę do XXX na lotnisko (dodam, że od naszej miejscowości to jakieś 80km). Za ten kurs z jakieś 5 stówek będzie. Dzięki i do usłyszenia jutro!

Chciałabym wtedy widzieć minę piekielnego taksówkarza, jak mu taki kurs koło nosa przeszedł ;)

taxi w moim mieście

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 907 (955)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…