Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13467

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jedna z moich znajomych studiowała swego czasu na jednej z bielskich uczelni. Będąc na 3, ostatnim roku studiów licencjackich straciła dziecko w wypadku samochodowym (poroniła w wyniku urazów). Nie czuła się na siłach, by kończyć studia, postanowiła więc wziąć dziekankę*. W tym celu poszła z podaniem i inną makulaturą do dziekanatu.

Historia właściwa:

[PS] - piekielna sekretarka (Krystyna - samozwańczy pępek tej uczelni);
[Dz] - dziekan Iksiński;
[K] - koleżanka (Magda);


[K] - (Puka do drzwi i wchodzi): - Dzień dobry.

[PS]: (Ani dzień dobry, ani za przeproszeniem: pocałuj mnie w trąbę): - Czego chciała?!

[K]: Chciałabym zostawić u pani podanie o urlop dziekański dla pana dziekana Iksińskiego.

[PS]: Taa, panu dziekanowi głowę będzie taka zawracała! A co to, studia się już znudziły panience? Wczasować się będziem?! Uczyć się nie chce, to trzeba było w ogóle nie zaczynać!!! Miejsce tylko porządnym studentom taka zajmuje!

[K]: Nie, nie jest to moje widzimisię. Chodzi o moje zdrowie.

[PS]: Tak?! Główka albo brzuszek boli od nauki? A może jednak z główką coś nie tak? Na brak chęci do nauki to za moich czasów była jedna dobra metoda: pasek! A jak nie, to roboty, a nie na garnuszku u rodziców w tym wieku siedzieć!!! Wstydziłabyś się! (Koleżanka pracowała w czasie studiów w sklepie z odzieżą, często szukała jeszcze dodatkowej pracy, więc studia opłacała sama).

[K]: Nie proszę pani!! Straciłam dziecko i nie czuję się na siłach kończyć studiów w tym roku. Czy to jest wystarczająco dobry powód?! Z resztą to pan dziekan decyduje o przyznaniu urlopu, nie pani! Aha, a do pani wiadomości: pan dziekan na pewno chętnie posłucha co mam do powiedzenia o rozmowie z panią.

[PS]: (do siebie): Jakby nóg nie rozkładała w tym wieku, to by urlopu brać nie musiała. Co za młodzież, tylko kasa i zabawa w głowie. Żadnego szacunku to nie ma...

[K]: (W szoku)...???

(wchodzi dziekan)

[PS]: (grzeczniej) - No... to niech już zostawi to podanie i niech czeka na odpowiedź.

[Dz]:(do koleżanki): - O, dzień dobry pani Madziu (imię zmienione), to dla mnie te papiery, tak? To ja już sobie je wezmę do gabinetu. Pani Krystyno, proszę wydrukować to pismo, które ma pani na pulpicie swojego komputera.

[PS]: A co to jest za dokument, ten, który mam drukować, panie dziekanie? Coś ważnego?

[DZ]: Będzie pani drukowała swoje wypowiedzenie. Jak pani skończy, proszę spakować swoje rzeczy i przejść do gabinetu dyrektora. Dziękuję to wszystko.

Piekielna Krystyna z rozdziawionym otworem gębowym.

[DZ]: Pani Madziu, słyszałem całą waszą rozmowę sprzed chwili, jeśli zechce pani złożyć skargę na sekretarkę, to proszę się nie krępować. Nawet bym panią do tego namawiał.

PUENTA:
Piekielna Krystyna, postrach wszystkich studentów już nie pracuje na tej uczelni. Przez kilka lat swojej pracy dawała popalić i studentom i wszystkim pracownikom uczelni. A zwolniono ją m.in. za wielokrotne spóźnianie się i przychodzenie do pracy w stanie upojenia (bynajmniej nie mlekiem). Podobno często było od niej czuć alkoholem..
Magda dostała dziekankę i skończyła studia rok później.


* Dziekanka - urlop dziekański - przerwa od nauki po której bez problemu można wrócić na uczelnię i kontynuować naukę.

Uczelnia w Bielsku - Białej (Śląskie)

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 764 (866)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…