Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13483

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W sierpniu zeszłego roku, przytrafiła mi się dość pechowa niedziela, od razu uprzedzam że historia będzie długa.
Idąc do kuchni przywaliłem najmniejszym palcem u stopy we framugę, kiedyś już coś takiego mi się przydarzyło i wiem że taki uraz sam przechodzi.
Następnie wstając z łóżka, przeciąłem sobie nogę pod kolanem, jak się okazało o wystającą sprężynę.
Ranę polałem wodą utlenioną, założyłem opatrunek z bandażu, jako że jestem anty do usług lekarskich stwierdziłem, że może będzie ok.
Po 15 minutach zauważyłem że na bandażu widać krew, więc zawinąłem miejsce kolejnym bandażem i wybrałem się do szpitala.

[Pominę tutaj wątek rejestracji]

Czekam przed gabinetem lekarza, wychodzi lekarka i lekarz, i sobie idą, ja stoję w kolejce, jestem 5 osobą, mija 30 minut, nadal ekipy która ma leczyć nie ma, wszyscy czekamy, po 45 minutach wrócili i zaczęli przyjmować pacjentów.
W końcu dostałem się do gabinetu, młody lekarz patrzy na mnie, czyta informacje z rejestracji, dobra sprawdza palec.
[L]ekarz - No to na palec to Pan pójdzie zrobić prześwietlenie, a na rozcięcie, hmmm poczekamy aż Pan wróci z prześwietleniem, to zobaczymy jak wygląda rana i zdecydujemy co i jak.
Poszedłem ze skierowaniem do piwnic z maszyną do RTG, widzę spora kolejka 7 osób, dobra pytam się kto ostatni itd., przyszły po mnie następne 2 osoby, Pan i Pani, rozpoznałem ich bo byli za mną w kolejce do gabinetu lekarza.
Dobra nastała moja kolej, kobieta która wykonuje RTG do mnie z mordą że ona pilnuje porządku, że teraz jest ten Pan, później ta Pani a ja na końcu (WTF?!)
[J] jak to ? przecież byłem wcześniej przed tym Państwem
[RTG] Nie prawda ja tu siedzę i widzę
Oczywiście cisza, łaskawie ludzie co siedzieli na korytarzu i czekali na kliszę jakby byli głusi i ślepi, i oczywiście facet i babka się wepchnęli przede mną.
Dostaliśmy nasze kliszę, więc powrót do pokoju zabiegowego.
Widzę że Facet który się wepchnął przede mną siedzi przed gabinetem, zaś [B]abka już stoi przed drzwiami do gabinetu i widząc mnie już chce się wepchnąć do gabinetu.
Zacisnąłem zęby, czekam, wychodzi pielęgniarz, babka już się wpycha do gabinetu a [P]ielęgniarz do niej wypala – Gdzie się pani pcha ? Pani nazwisko proszę !
[B] Iksińska
[P] to co się Pani pcha, teraz jest kolej Pana Daniela (czyli moja), później wchodzi Pan XXX (facet co siedzi na ławce) a dopiero Pani!
W duchu pomyślałem jednak jest sprawiedliwość, i sobie teraz stój kobieto!
Wbiłem się do gabinetu, jak się okazało, palec złamany, zalecenie lekarza – buty z twardą podeszwą + proszki i zimne okłady. Następnie sprawdził ranę – do szycia 4 szwy, szczepionka na tężca, oraz informacja żebym się zgłosił w swojej przychodni na zdjęcie szwów 10 dnia od założenia i na tym mogła by się skończyć moja historia, ale nie bo nastąpił pewien absurd.
Dostałem oczywiście wypis z zaleceniami lekarza i recepty, Pan Lekarz tak miał ładną pisownię że kobiecina w aptece 15 minut próbowała go rozszyfrować.

Minął 8 dzień poszedłem do swojej przychodni z tą kartką od lekarza ze szpitala, w rejestracji usłyszałem że mam iść do gabinetu zabiegowego na zdjęcie szwów, tam usłyszałem że najpierw muszę iść do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie na zdjęcie szwów.
Niestety aby się dostać do lekarza u mnie w przychodni trzeba od 5:40 stać przed budynkiem który otwierają o 8, bo starsze Panie stoją i sobie na drutach tworzą różne rzeczy.
Tego samego dnia zadzwoniłem do przychodni przy moim zakładzie pracy, wypytałem się czy mogę jutro przyjść, czy najpierw mam iść do lekarza, uzyskałem info, że mam się zgłosić do zabiegowego.
Tak zrobiłem, co mnie zszokowało to było to iż Pani z rejestracji poinformowała mnie, że w zaleceniach od lekarza ze szpitala nie jest wyraźnie napisane (nie może rozczytać) po ilu dniach należy zdjąć szwy i mam jechać do szpitala, do tego samego lekarza żeby mi to przepisał, i mam się spieszyć bo to już 10 dzień jest.

Jak to się skończyło ? poszedłem do apteki, kupiłem żyletki, w domu je sparzyłem wrzątkiem, oraz zalałem spirytusem, to samo zrobiłem z pincetą i sam zdjąłem szwy, później się śmiałem że parę lat praktyk u dr. Housea i Ostrego Dyżuru pomogły ;]

Szpital i przychodnia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (144)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…