Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13662

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W rodzinie krąży opinia że mam "cholerny charakterek po tatusiu". Czy on taki cholerny to nie wiem, ale po tatusia na pewno :)
Kto w tej historii był piekielny oceńcie sami.
Jechałam lata temu tramwajem. Ubrana normalnie. Tzn dla mnie normalnie. Jeansy, jakiś t-shirt, plecak. Typowa nastolatka.
Stałam sobie przy wejściu, ale grzecznie nie wadząc nikomu tak żeby przejścia nie zastawiać. Tramwaj zatrzymał się na przystanku i jak to tramwaj w takim momencie otworzył drzwi. Ludzie jak to ludzie wyszli. Jakoś nikomu nie wadziła stojąca sobie z boczku nastolatka.
Nagle łup po nerach. I jeszcze z łokcia w bok. Znaczy się mnie obdarowano tak pięknie. Wydałam z siebie wdzięczne "łoł!" na wdechu i patrzę kto mnie to tak wyrwał z zadumy i sponiewierał. A obok mnie sunie ze wzrokiem pełnym nienawiści arcydzieło remizy polskiej. Metr pięćdziesiąt w kapeluszu, ale za to łatwiej przeskoczyć niż obejść. Wąs staropolski, łańcuch grubości jak psu do budy ale złoty, koszula a'la hawaje na wyprzedaży, a od dołu mokasyn czarny zwieńczony a jakże białą skarpetą. Cud miód orzeszki, polska moda uliczna rządzi.
(P)pan, wytoczył się tramwaju sapiąc.
(J) ja złapałam oddech i baknęłam:
(J)- się mówi przepraszam
(P)- chyba tylko czekał żebym dała głos bo nakręcił się jakby wcześniej ćwiczył: S.... sz..... j.... narkomanko zas....a, takich jak ty gówniaro, ćpunko, śmieciu brudny powinno się zabijać. Nie powinni was k...a wpuszczać między ludzi j..e g...no....
Normalnie poeta jakiś czy coś. Nie wiedziałam że taką wiąchę się tak da z głowy na raz.
(J)- ....ale ja nie ćpam....
A tramwaj stoi bo światła a znikąd ratunku a ja wówczas raptem 50 kilo wagi. Oj będzie źle bo załańcuchowany mokasym widzę już w moją stronę sie przesuwa i dalej tako mi krzyczy:
(P)- Jeszcze pyskuje g....o zas...ne. Jak ci zaraz przyp.... na pewno HIVa masz sz...o j....
itp itd. Normalnie mistrz nad mistrze.
Chyba mi wtedy adrenalina wcisnęła to co potem powiedziałam. Widząc że mokasyn się szykuje do mordobicia rozdarłam japę:
(J)-Jasne ćpam, daję sobie w żyłę, ku...rwię się z arabami i mam HIVa jak stąd do Chin a teraz s...j bo cię opluję.
I zaczęłam memłać ślinę.
Koleś chyba przekalkulował co mu się opłaca i na wszelki wypadek zawinął się aż mu omal mokasyny nie pospadały.

A tramwaj bydlę wredne dopiero wtedy ruszył tyłek :)

jadą , jadą tramwaje po szynach :)

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (271)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…