Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13697

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pisałem o piekielnej pani stomatolog, teraz ja napiszę jakie piekło przechodziła ze mną dzisiaj moja nowa pani doktor.

Kto czytał wcześniejszy zapis ten wie, że panicznie boję się dentysty: dzięki pewnemu wydarzeniu sprzed 11 lat potrafię dosłownie uciec z fotela czy poczekalni a czynności dentystyczne przyprawiają mnie o palpitację serca. I nie przesadzam ani trochę. Nawet pisząc o tym skacze mi tętno.

Do rzeczy: zarejestrowała mnie moja luba, naszukała się biedna dentysty któremu jeszcze nie uciekłem i chciałby takiego jak ja "obsługiwać". Jakoś noc przed wizytą przespałem. Rano w autobus i do przychodni. Mi zaczyna puls i ciśnienie skakać, czuję, że zaraz stąd ucieknę albo spłynę na podłogę. No nic, wchodzę, puls 180, pole widzenia zawężone do 10 stopni. Pani doktor miła, uprzejma itp mówi, że nie ma pośpiechu, proszę się uspokoić i tak dalej.

Jakoś dotarłem do fotela (chyba narzeczona mi pomagała). Siadam, pani ogląda zęby. To, to, tamto do zrobienia, takie typowe dyktowanie dla asystentki. Sięga po wiertło...

No koniec, ja panika, urywany oddech, no płaczę normalnie, narzeczona razem z dentystką mnie uspokajają, pani asystentka patrzy ze zrozumieniem. Opowiadam jej sytuację skąd u mnie ten strach. Pani doktor robi oczy, popatrzyła się na moją lubą, ta potwierdza. Ok, uśmiecha się do mnie: jedziemy.

Dała znieczulenie (nie musiała do takiej operacji - NFZ tego nie zapłaci), powierciła, powierciła, cały czas się upewniając, że nic mnie nie boli, założyła plombę i po krzyku. Kazała się zapisać od razu na 4-5 następnych terminów, to zrobi wszystko raz dwa i będę miał spokój. Przepraszałem ją jak głupi za ten cały cyrk (no qrwa, facet 26 lat!) obiecałem, że następnym razem będzie lepiej. I będzie, bo kurde takiej miłej i empatycznej dentystki w życiu nie miałem i mieć nie będę. Uśmiechnęła się tylko i mówi: "Niech się pan nie przejmuje, są gorsi." A na dodatek, co nawet moja luba zauważyła, a ja dopiero przy wyjściu: "Pani doktor jest bardzo ładna".

Jak skończy z moimi zębami to normalnie jej w tych zębach kosz kwiatów zaniosę, za użeranie się ze mną. A i narzeczonej będę musiał jakoś dzisiaj wynagrodzić ten wstyd co się przeze mnie najadła.

PS: Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tak jak ja boją się dentysty i dla cudownej pani stomatolog! Jeśli pani to czyta, to DZIĘKUJĘ :)

Przychodnia PULS, pani doktor M. S.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (229)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…