Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13703

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając historie na tej stronie myślałam, że większość z nich jest nieco naciągana i podkoloryzowana przez autorów. A jednak wczorajszego wieczora spotkałam się z głupotą ludzką w czystej, nieskrystalizowanej postaci.

Dnia wczorajszego, jak codziennie ok godz. 21.30 wyszłam na spacer z moim psiakiem. Thor mimo groźnego imienia jest jak najbardziej niegroźnym 5-cio miesięcznym labradorkiem. Więc spacerujemy sobie - ja słuchawki w uszach - Thor oczywiście na smyczy obwąchuje wszystko dookoła. Nagle kątem oka zauważyłam duże czarne coś czające się za słupem wysokiego napięcia. Niestety "to coś" również nas zauważyło.. Nie zapomnę uczucia strachu gdy pędził na nas czarny Amstaff z pianą na pysku ;). W tym momencie nie myśląc o konsekwencjach podniosłam moje szczenię na ręce. Oczywiście piesek nie zrezygnował z ataku i zaczął na mnie skakać. Wtedy, kolokwialnie mówiąc pociągnęłam mu z buta prosto w pysk. Pies zaskowyczał, przeleciał z jakiś metr i padł na ziemię cały czas piszcząc jak mała suczka. Wtedy pojawiła się gwiazda wieczoru czyli właścicielka [W] tego czarnego szatana.

[W] Ty poj***ana idiotko! Co zrobiłaś mojemu Jokusiowi?! Widziałam! Kopłaś go! Ja dzwonię na policję! Ty mi za weterynarza zapłacisz!
[J] Niech pani przytrzyma psa i dzwoni, chętnie się dowiem co oni o tym myślą.

No i pani zadzwoniła. W między czasie oczywiście dowiedziałam się co sprzedaje mężczyznom za pieniądze, kim była moja matka i tak w sumie do trzeciego pokolenia. Najgorsze było to, że Jokusiowi zrobiło się lepiej i zaczął się wyrywać.
Całe szczęście po 15 długich minutach przyjechali ONI. Pan Strażnik Miejski[SM] i Pan Policjant [PP].

[PP] Kto wzywał patrol i co się stało ?
[W] Ja wzywałam! Ona kopała(!) mojego psa!
[PP] Chwileczkę, niech pani najpierw zapnie tego psa na smycz żeby nikomu krzywdy nie zrobił.
[W] Ale jaką smycz? Jokuś nikomu nigdy nic nie zrobił, my tak sobie, o na spacerek wyszli...
[PP] Niestety muszę panią poinformować, że pies nawet najłagodniejszy nie może sobie biegać samopas. Będziemy zmuszeni ukarać panią mandatem w wysokości 100zł.
[W] Ale jak to?! Ja tu jestem k****a pokrzywdzona!!!
[PP] Za używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym możemy pani dołożyć następną stówkę.
(tu nie wytrzymałam i roześmiałam się w głos)
[PP-zwracając się do mnie] Proszę o pani wersję wydarzeń.

Opowiedziałam dokładnie co i jak oczywiście nie używając słowa kopnięcie tylko małego zamiennika - odepchnięcie nogą ;).

[PP] Czy stało się coś pani albo psu?
[J] Nie, nic się nie stało. Tym razem..
[PP] W takim razie spiszemy pani dane i może się pani oddalić.
[W] Ale jak to ja poproszę dane tej pani (sukces. już nie jestem s**ą tylko panią). Kto mi za weterynarza zapłaci??
[PP] Niech pani lepiej da sobie spokój. Pani jest ugodowo nastawiona, a sprawa mogła by się skończyć w sądzie.

I tu gwiazda wieczoru ucichła. W sumie to koniec tej historii. Szkoda, że przez nieodpowiedzialnych właścicieli cierpią psy, które jeśli pogryzą kogoś są usypiane.

Spytacie pewnie co w tym czasie robił Pan Strażnik miejski? Bawił się z Thorem, który zadowolony położył się 'kółkami" do góry i wdzięcznie wystawił brzuszek do smyrania ;-).

P.S Jednak glany przydają się nie tylko na koncertach ;)

spacerek ;)

Skomentuj (63) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 682 (750)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…