Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13780

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Świąteczna historyjka.

Mieszkam w małym gospodarstwie, mój mąż głównie uprawia rośliny, ale mamy też parę zwierzątek, teść trzyma tu również stadko owiec "na mięso". Parę lat temu urodziła się owieczka, która na moje oko miała za krótkie ścięgna w przednich kończynach. Jak była mała, to mogła jeszcze ustać na końcach kopyt,ale wraz z rosnącą wagą musiała niestety chodzić na kolanach. Jako że żyła sobie spokojnie,a jej cena była zbyt niska w porównaniu do wysokich kosztów leczenia (zwierzę żyje pół roku i jedzie do rzeźni w dodatku) taką już ją zostawiliśmy. Czasem mi się serce krajało, gdy teść przynosił im pasze i bidula zostawała daleko z tyłu za innymi biegnącymi owieczkami. Tak czy siak nadeszla zima, młode sprzedane do rzeźni, matki daleko w polu, a owce "specjalnej troski" w miarę blisko domu,bo częściej trzeba do nich zaglądać. Takim sposobem koło domu była ta na kolanach, baranek po zapaleniu opon mózgowych i owca z jakims zapaleniem.
Jako,że wigilia się zbliżała dostaliśmy telefon z zapytaniem czy nie mogłyby dzieciaki wpaść do nas i porobić jakieś fotki w sianie ze zwierzakami do świątecznego kalendarza. Oczywiście żaden problem-już wcześniej stłoczyliśmy zwierzaki w szopie, inaczej byłby całe w błocie, wysypaliśmy masę słomy,no i nadeszły dzieci. Wszystko ładnie pięknie, śmiechy, dotykanie zwierzaków i pytanie jednego z rodziców:
[R]- rodzic
[M]-my

R- A owiec nie macie?

Teść bez słowa wyjaśnień poszedł po te owce,które są najbliżej. Nagle otwierają się drzwi i teść wręcz wciska owce na siłe do środka (bały się tylu obcych ludzi i za cholere wejść nie chciały).W końcu weszły i uciekły w kąt. Wtedy wszyscy jak jeden zauważyli,że jedna owca dziwnie podskakuje i jest chora.Stanęli zamurowani!Wszystkie dzieci w konsternacji, paluchami w stronę owcy "A co jej jest?Czemu taka dziwna?". Rodzicom naprawdę zrobiło się głupio (nie wiem czemu) i coś tam im pokrętnie wytłumaczyli. Ogólnie atmosfera padła - naprawdę, sama tego do dziś nie rozumiem. Na szybko zrobili parę zdjęć, gdzie wcześniej cykali jak japońce, podziękowali i zwiali. Ewidentnie nie podobała im się wizja chorego zwierzęcia w ich idealnym kalendarzu.

I puenta- jak tu się dziwić,że niepełnosprawni ludzie są dziwnie traktowani,jak nawet niepełnosprawnośc zwierzęcia wzbudza takie emocje...

gospodarstwo rolnicze

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 62 (150)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…