Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13784

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia pogmatwana, piekielna i zabawna zarazem.

Na moim osiedlu mieszka rodzina typowych nowobogackich dorobkiewiczów z typu "co to nie ja". Mają córkę, lat 14, osobę wredną i chyba z jakimiś kompleksami, bo jej ulubione zajęcie to dręczenie psychicznie bawiących się w pobliżu dzieci w wieku 7-10 lat.

Kilka dni temu moja siostra wróciła z zabawy z koleżankami cała zapłakana. Spytana, co jej jest powiedziała że Aśka (imię robocze, Joanny wybaczcie) jej dokuczała, wyzywając od pojebów, wieśniar, grubasów itd...

Niewiele myśląc poszedłem ochrzanić gówniarę, co to ma być, żeby 14 latka wyzywała młodsze dzieci. Powiedziałem dokładnie i co prawda niezbyt oględnie co myślę o jej zachowaniu. Na koniec powiedziałem (uwaga, ważne i proszę nie czepiać się moich słów), że gdyby była chłopakiem w moim wieku, nie wróciłaby z całym uzębieniem do domu.

Chwilę później dzwoni do drzwi jej matka, z pretensjami że (uwaga) groziłem jej śmiercią. (sic!) Na "rozprawie" sterroryzowane przez nią dzieciaki poparły jej wersję (czy to była prawda, nie wiem). Skończyło się tylko na wzajemnych pretensjach i groźbach złożenia pozwu.

Niestety, wśród sąsiadów zaczęła krążyć opinia że jestem bandytą.

Historia właściwa. 2 dni po tej akcji rano okazało się że zginęła nasza kosa, zostawiana zawsze w miejscu wykoszenia. No nic, kupiliśmy nową.

Popołudniu musiałem wyjść do sklepu. Akurat ci sąsiedzi mają wysoki płot, a w dodatku idąc obok nich idę pod górę więc z początku nic nie widać, ale za to wszystko słychać. I słyszę głos owej Aśki, obok stoi kilka jej przyjaciółek:

- A to zabrałam wczoraj tym wieśniakom.

Zapaliła mi się czerwona lampka, dochodzę i faktycznie, gówniara trzyma w rękach tą skradzioną kosę i pokazuje ją koleżankom! Obszedłem ich dom i zadzwoniłem do drzwi od frontu. Otwiera jej matka (ta która groziła pozwem), mówię jej co i jak, poprosiłem o pokazanie drogi na piętro z którego było wszystko widać. Matka zrobiła się czerwona, wyszła, ostro zwyzywała dziewczynę i zwróciła narzędzie.

Dobrze że to się rozeszło po kościach, ale wciąż "klasa wyższa" jak się określają nadal na mnie krzywo patrzy.

"Kochani" sąsiedzi

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (198)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…