Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13791

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pod koniec czerwca robiłam badania krwi. Nie miałam potem jak odebrać wyników, więc poszłam po nie dopiero wczoraj. Po takim czasie wyniki nie są, jak zawsze, w koszyczku w rejestracji, ale wpinane są do kartoteki.
Podchodzę grzecznie na koniec kolejki, czekam na swoją kolej. W końcu jestem przy okienku i grzecznie mówię.
- Dzień dobry, chciałam odebrać wyniki badania krwi i od razu zarejestrować się do doktor J. Moje nazwisko XY, rocznik 91.
- Siada i czeka! - padło z ust pielęgniarki.
Przyznaje, lekko mnie zamurowała ta bezosobowa forma, no ale myślę sobie, gorąco jest, ludzi dużo, trochę nerwowym każdy może być. usiadłam więc pod ścianą i czekam, aż pielęgniarka przyniesie tą kartotekę. Po 10 minutach wyszła z rejestracji i podchodzi do mnie.
- Kartę chipową da! - Przypomniała mi się scena z "Dnia świra", więc z uśmiechem podaję kartę.
Pani po chwili wróciła, myślałam, że mnie zawoła czy coś, ale nic z tych rzeczy. Czekam dalej, nowi ludzie podchodzą i odchodzą spod okienka, a ja dalej siedzę. Cały czas wyraźnie słyszałam, jak pielęgniarka zawsze bezosobowo zwraca się do pacjentów: "Badanie kiedy robił?", "Ubezpieczenie ma?" itp. Nie tylko było to komiczne, ale i strasznie chamskie. Na wpół rozbawiona i wkurzona długim czekaniem bez rezultatów, podeszłam do okienka i mówię, siląc się na zupełną obojętność:
- Kartotekę przyniosła? Bo wie, kazała czekać.
Piguła zrobiła się czerwona, rzuciła we mnie kartoteką bez wyjmowania jej z koperty i zaczęła pod nosem mamrotać, jaka to ja bezczelna i w ogóle. Odchodząc, usłyszałam jeszcze jednak, jak zwraca się do następnego pacjenta "Ma pan kartę?"

NZOZ

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1092 (1152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…