Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13886

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio mam chyba pecha do kontrahentów, najpierw panna sprzedająca szmatkę, a teraz kupująca („koleżanka” na dodatek), która uważa, że jak się znamy to za darmo jej biżuterię zrobię, przywiozę i podziękuję, że u mnie zamówiła. Ale do rzeczy.
Moja „koleżanka” zamówiła bransoletkę i kolczyki, pomarudziła, że na allegro takie drogie są, kolor wybrała i poinstruowała mnie, że dane do przelewu mam wysłać mailem (studiujemy razem, a zamówienie było po egzaminach). Pytam jak mam jej to dostarczyć (mieszkamy w różnych miejscowościach, zajęć nie ma więc okazji do spotkania się nie ma, zwłaszcza, że dziewczyna na piwo nie chodzi), „Jak to jak?? Masz mi to przywieźć do domu, po coś samochód masz, nie??”. Na stwierdzenie, że kurierem nie jestem i mogę wysłać pocztą uznała, że się dogadamy. Korale zamówiłam, dane do przelewu wysyłam mailem raz, drugi i nic. Dostaję tylko wiadomość zwrotną, że podany adres nie istnieje (spoko, bez paniki, są jeszcze smsy). Wysyłam smsa z danymi i ceną. Odpowiedzi? Brak, a raporty doręczenia dostałam . Dzwonię i mogę z pocztą głosową pogadać. W końcu po dwóch tygodniach dzwonienia i pisania oraz sprawdzenia konta na wypadek wpłaty (której nie było) , wyskrobałam smsa, że zamówienie anulowałam, bo ja za nikogo kasy wykładała nie będę. Trzy dni odzewu nie było. Czwartego dnia (czwartek) rozpętało się małe piekiełko. O 6 rano dostaję wściekłego smsa, że co ja sobie wyobrażam, że to czemu ona jeszcze zamówienia nie ma, że to miało być na prezent, a ja w kulki lecę (troszkę inaczej to określiła). Tłumaczę, co i jak. Znowu sms, że jestem bezczelna i ona już mi reklamę zrobi i do poniedziałku chce mieć w domu biżuterię. Ok, jeśli teraz dostane przelew od niej, złożę zamówienie i przelew zrobię to przesyłkę dostanę najwcześniej we wtorek. „Koleżanka” na to, że jak tak to ona nie chce wcale, a ja według niej obrosłam w piórka, robię tandetę i jestem skończoną chamką, która się o 30 złotych wykłóca i nie wierzy, że szanowna koleżaneczka zapłaci jak dostanie zamówienie (umawiałyśmy się inaczej). Koniec końców, zamówienie musiałam w sklepie anulować, dwie potencjalne klientki (też koleżanki) się wycofały. Ehh, chyba zacznę szaliki na drutach robić.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (209)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…