Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13935

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historie o piekielnych rodzicach zawsze budzą we mnie skłonność do refleksji nad wprowadzeniem obowiązkowych testów psychologicznych przed zrobieniem dzieciaka. Gdybym został prezydentem, z przyjemnością bym dofinansował... Nie sądziłem jednak, że z takim przypadkiem zetknę się w najbliższym otoczeniu. Moją koleżankę z pracy znam od kilku lat. Ma ona córkę, tegoroczną maturzystkę. I oto w mojej obecności (wizyta w celach zawodowych) koleżanka odbyła z córką taką oto rozmowę:
Koleżanka: I co, dostałaś się na te studia?
Córka: Zakwalifikowali mnie na UKSW.
K.: Dlaczego nie na UW?
C.: U nich jestem na liście rezerwowych. Ej, ale to takie ważne? Prawie się dostałam! Dostałam się na studia, mamo!
K.: Na jakąś podrzędną uczelnię. Wiesz, że nie o to mnie i tacie chodziło. Płaciliśmy za twoje korepetycje, a ty musiałaś schrzanić ten polski rozszerzony!
C.: Myślałam, że się ucieszysz.
K.: Z czego? Cieszyłabym się, gdybyś dostała się na dobry uniwersytet. A tam i umiejscowienie kiepskie i ranga nie ta. Ja skończyłam tam studia. Twój ojciec skończył tam studia. A ty co? Tylko mi robisz wstyd przy gościu.
C.: Tobie chodzi tylko o to, żebym zawsze była najlepsza.
K.: Tak, właśnie! Takie mamy czasy. Albo jesteś najlepsza, albo jesteś nikim.

Później zdziwienie, że dzieci tracą motywację do nauki. Ciężko jest odnosić drobne sukcesy, kiedy nikt się z nich nie cieszy, nie oferując przy tym wsparcia.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 203 (243)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…