Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14271

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu pracowałam w niedużym Empiku na najbardziej upierdliwym dziale - prasie. Upierdliwość polega na tym, że a) klienci non stop robią na półkach z prasą bałagan, b) 3 razy dziennie przychodzą dostawy od różnych kolporterów i trzy razy dziennie, w tym raz po zamknięciu, trzeba zrobić zwroty, a wszystko przy okazji obsługiwania klientów i ich grzebania w przygotowanych do wysyłki pudłach.

Praca była jednak naprawdę fajna pominąwszy mały szczegół - bezpośredniego przełożonego, który dodatkowo ustalał mi grafik. Nie polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia - zwykła ludzka antypatia bez podstaw, bywa. Zależało mi na pracy, znosiłam więc wstawianie mi popołudniowej zmiany (najwięcej klientów, konieczność zostawania po zamknięciu) przez 10 dni pod rząd, nie dawanie mi wtedy nikogo do pomocy na dział, wstawianie mi zmiany na kasie, gdy nikogo innego nie było na moim dziale. Jednak miarka się przebrała...

Zrobiłam popołudniu zwrot gazet. Zapakowałam je w kartony, nakleiłam etykietę z nazwą kolportera i datą, wstawiłam na zaplecze, żeby jutro dostawca je zabrał - jak zwykle. Następnego trzy dni miałam wolne, przychodzę dnia czwartego... i od razu dostaję opierdziel, że zwroty nie poszły! Jak to, przecież zrobiłam, fakturę dołączyłam itp. No nie poszły, stoją! Okazało się, że wieczorem pod moją nieobecność ktoś położył na nich inne kartony i po prostu nie było ich widać...

Tu wyjaśniam, że problemem był termin zwrotów - mamy (przynajmniej wtedy tak było) na nie trzy dni od daty na fakturze. Potem gazety odą na straty. Pytam, czemu kierownik działu nie zadzwonił do kolportera, gdy to zauważył, żeby zabrali pudła? Nie wystawił ich w bardziej widoczne miejsce? Odpowiedź: "Bo to był TWÓJ obowiązek!"

Zrobiłam wielki facepalm i tłumaczę - nie było mnie kilka dni, jak niby miałam to zrobić? Odpowiedzi brak, za to zostałam powiadomiona, że za niedotrzymanie obowiązków straty zostaną zdjęte z mojej pensji... Oj, zdenerwowałam się - dostawałam wtedy na rękę jakieś 800 zł, a koszt gazet wynosił ponad 350 zł. Zrobiłam awanturę - dlaczego czekano kilka dni zanim przyjdę i wyjaśnię te zwroty? Dlaczego ktoś na zwrotach postawił puste kartony i w ogóle wcisnął je pod ścianę? Dlaczego szanowny kierownik łaskawie chce mi zabrać pół pensji, bo nie chciało mu się ruszyć do telefonu albo przesunąć kartonów wcześniej?

Było głośno i nieprzyjemnie. O swoje się wykłóciłam, poparta przez kierowniczkę sąsiedniego działu (zapewne poczuła się do odpowiedzialności, bo to jej kartony stały na moich :P), ale wymówienie złożyłam tego samego dnia.

Empik

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (712)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…