Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14415

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed kilku godzin, a więc jeszcze ciepła od ogni piekielnych.

Jestem lekarzem, obecnie na specjalizacji z neurochirurgii. Nadszedł dziś dzień, aby spotkać pacjentów w relacji "face to face".
Wchodzę do gabinetu. Widzę kobietę. Po względnym zlustrowaniu, stwierdziłem, że ma około 30 lat. Metryka wskazywała, że jednak nieco przekroczyła magiczną "trzydziestkę".
Standardowa formuła - przedstawiam się i od razu przechodzimy do sedna sprawy. Początkowo w bardzo miłej atmosferze.

Opisuje mi bardzo rzeczowo swój problem, próbując dotrzeć do mnie łamanym i chwilami nieudolnym "medycznym" językiem, w którym zawarła hipotezy wszelkich chorób. W większości guzów, krwiaków i wszystkiego, co najgorsze, łącznie z uszkodzeniem rdzenia kręgowego.

W międzyczasie przeglądam wyniki badań, które w większości dostarczyła sama, m.in. tomografia wszystkiego, co tylko możliwe. Widząc stertę zdjęć rentgenowskich, nie zdziwię się jeśli już świeci w nocy. Przejrzałem wszystko dokładnie, jednak bardzo szybko stwierdzam, że jest to zwyczajne zapalenie zatok i akurat mnie przyszło je wykryć. A co gorsza, przekonać, że to nie żaden guz.
Wciąż jestem bombardowany pytaniami.
Początkowo tłumaczę, że wszelakie wnikliwe badania, niczego nie znalazły i wszystkie schorzenia, te śmiertelne, jak i te mniej, wykluczyłem już na samym początku.
Ona jednak brnie dalej. "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu" - myślę.
Cierpliwie powtarzam kolejny raz, że zupełnie niczego nie musi się obawiać. Zdążyłem objaśnić genezę każdej poszczególnej choroby, które i tak nadal w zawrotnym tempie wypływały z jej ust, niczym woda z miejskich spryskiwaczy.
W pewnej chwili nieśmiało wysuwam wymienioną już diagnozę, owe zapalenie zatok. Tłumaczę co, gdzie, jak... Wypisuję skierowanie do poradni laryngologicznej celem dalszego leczenia.

Tutaj zaczyna się moment piekielny.

[K]obieta, z irytacją pokroju Pałacu Kultury, niemal wrzasnęła.. i wywiązał się "dialog."
[J]a.

[K] - Pan jest zupełnie niekompetentny do stawiania takich diagnoz! Bzdury! Istne bzdury i kłamstwa!
[Ja] (spokojnie wręczam skierowanie) - Proszę, z tym do rejestracji. Tam wyznaczą termin wizyty u laryngologa.
[K] - Ten papierek to pan sobie może wsadzić! Ten cały szpital to jakiś burdel! Zgłoszę to do kierownika, a laryngolog też pewnie jakiś gówniany! Jak wszyscy tutaj!
[Ja] - Skoro nie odpowiada pani nasza opieka medyczna, to w mieście mamy do wyboru jeszcze mnóstwo innych szpitali. Choć myślę, że w każdym z nich powiedzą pani to samo, co ja.
[K] (nadal wrzeszcząc). - Mówisz mi, gówniarzu (mam 25 lat), że ja nie wiem, co mi dolega?!
[Ja] - Jeśli pani wie, to wizyta ta chyba była zbędna.
[K] (pociągając nosem, co automatycznie wskazuje na trafność mojej diagnozy) :) - Czytałam, co ludzie piszą na forum, wszystkie moje objawy wskazują, że jestem poważnie chora! Przychodzę tutaj zrozpaczona a Ty mi k***a mówisz, że to zatoki?! Skandal!!!
[Ja] (otwieram drzwi i z trudem, lecz spokojnie) - Szkoda, że z forum można dowiedzieć się wszystkiego, oprócz zasad dobrego wychowania. Do widzenia i życzę miłego dnia.

Po chwili lekkiej konsternacji, wyszła, mamrocząc coś pod nosem na mój temat - w większości to, że jestem "j***ym konowałem" i "oszustem". Już widzę jak obsmaruje mnie, na którymś z forów :)

I apel do wszystkich - nie studiujcie medycyny na Wikipedii, szukając sobie chorób za wszelką cenę. A jeśli już do tego doszło, to zachowajmy trochę zdrowego rozsądku i zaufania do lekarzy.

jeden ze szpitali

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 565 (625)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…