Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14449

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Na wstępie tej historii powinienem zaznaczyć, że mam dość ciemną karnację (nie, nie jestem murzynem ;D ) i delikatnie "arabskie" rysy twarzy.

A teraz do właściwej akcji. W kwietniu tego roku zostałem szczęśliwym posiadaczem skutera - ot takie idealne rozwiązanie na zakorkowane miasto. Zgodnie z zaleceniami producenta, aby gwarancja była ważna, pierwsze przeglądy trzeba robić po przejechaniu 300, 1000, 2000 oraz 3000km. Z pierwszymi dwoma przeglądami nie było żadnego problemu. Jednak na trzecim pojawił się piekielny pod postacią strażnika prawie emeryta.

Po wjeździe na plac w stacji kontroli zabrałem dokumenty, telefon, portfel i kilka drobiazgów ze schowka, co by w jakiś tajemniczych okolicznościach się nie zapodziały, a do środka włożyłem rękawiczki i - co jak się później okazało, nie spodobało się piekielnemu który od przekroczenia bramy mnie bacznie obserwował - pudełko wymiarów mniej więcej 20x10x6cm. Do tej pory wiozłem je w reklamówce na wieszaku przy kierownicy. Oklejone było całe taśmą, miałem je wysłać po przeglądzie, gdyż o tej porze poczta była jeszcze zamknięta. Piekielny poobserwował i zniknął gdzieś w czeluściach najbliższego budynku. Nie przejąłem się nim, bo niby po co? Skuter podprowadziłem pod wjazd do stacji kontroli, przekazałem pracownikowi kluczyki i udałem się do poczekalni (kompletny przegląd skutera wraz z wymianą wszystkich płynów to ok 60-90min). Po ok pięciu minutach do poczekalni wpada [P]iekielny w asyście dwóch policjantów [P1], [P2].

[P]- To ten, to ten binladen! On tam bombę wsadził, zaraz cały warsztat wybuchnie!
U mnie oczy jak pięciozłotówki, szok kompletny.
[P1] Czy możemy obejrzeć tą bombę? - W tym momencie policjant puścił do mnie oczko.
[Ja] Oczywiście, zapraszam.
[P2] No to chodźmy się rozerwać.
W tym momencie wszyscy trzej - z wyjątkiem dziadka - ryknęliśmy śmiechem.

Udaliśmy się do mojego skutera, jak się okazało schowek był akurat otwarty, gdyż pracownik sprawdzał poziom oleju. Piekielny wręcz wyrwał ze schowka tą straszną bombę (swoją drogą jaki człowiek zaczyna szarpać się z paczką w której jego zdaniem znajduje się bomba?) i zanim ktokolwiek zdążył zareagować, rozerwał paczkę. Zawartość niestety spadła na ziemie. Był to witraż z Janem Pawłem II zrobiony przez moją mamę, miał być prezentem dla babci na urodziny. Po bliskim spotkaniu z podłogą nadawał się jedynie na surowce wtórne.

Całą sytuację złagodził fakt, że po mojej skardze kierownik warsztatu kazał zrobić mi przegląd za darmo. Teraz gdy tylko zajeżdżam na warsztat, już od wejścia słyszę że terrorysta przyjechał :) Tylko mamy szkoda, bo było jej bardzo przykro...

Historii związanych z moim wyglądem było znacznie więcej. Z czasem dodam jeszcze kilka.

Antyterrorystyczna stacja kontroli pojazdów.

Skomentuj (54) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 813 (871)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…