Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14512

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedawna historia o nad wyraz skąpym mężczyźnie przypomniała mi moją, ciut podobną.

Mając lat 18 umówiłam się na randkę z kolegą z liceum. Znaliśmy się już trzeci rok, dogadywaliśmy się dobrze, zgodziłam się więc na spotkanie w bardziej romantycznych okolicznościach. Akurat jednak byłam bez funduszy, o czym go uczciwie poinformowałam. On jednak mimo wszystko postanowił mnie zabrać. Zgodziłam się, myśląc, że jeśli dojdzie do drugiego spotkania to po prostu ja będę stawiać i się wyrówna.

Miesiąc był wtedy styczeń, zimno straszliwie. Umówiliśmy się w parku. Przyszłam na spotkanie, pochodziliśmy w kółko przez dobre półtorej godziny, ja powoli zaczęłam zapadać w hipotermię, a Łukasz nie wykazywał żadnej inicjatywy zabrania mnie do jakiegoś cieplejszego miejsca. Sama nie chciałam nic proponować, gdyż nie posiadając pieniędzy głupio było mi go naciągać na chodzenie po knajpach. W końcu jednak nie wytrzymałam i spytałam, czy moglibyśmy gdzieś wstąpić na jakąś herbatę, a pieniądze oddam mu na następnym spotkaniu. Z lekkim ociąganiem się zgodził.

Wchodzimy do knajpy. Ja zajmuję miejsce przy stoliku, przeglądając menu i starając się wybrać coś w miarę taniego. Padło na herbatę (4,50 zł). Poinformowałam go o swoim wyborze, na co on oburzył się straszliwie na ceny w tym lokalu ("Prawie 5 zł za herbatę, w domu mam za darmo, olaboga, olaboga"). Poczułam się nieswojo, chciałam zrezygnować z zakupu, on jednak z bólem serca udał się do kasy i przyniósł... jedną herbatę, którą mieliśmy pić na spółkę. Przeszło mi przez myśl, że może nie ma po prostu pieniędzy i zagaiłam go delikatnie o to, on jednak odparł, że pieniądze ma, ale zbiera na jakąś nową grę komputerową i nie chce wydawać. No ok, niech i tak będzie. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, gdy nagle poczułam się bardzo źle. Szybko okazało się, że właśnie w tym momencie dopadł mnie okres.
Tutaj muszę zaznaczyć, że menstruację przeżywam tragicznie i najlepiej przez 3-4 dni nie wychodziłabym z domu, tylko leżała zwinięta na kanapie i płakała z bólu. Nie minęło dużo czasu, gdy zaczęłam odczuwać dyskomfort, a potem coraz ostrzejszy ból. Na tym etapie tabletki przeciwbólowe jeszcze działają, pocieszając się, że w domu wezmę coś mocniejszego, a na razie przytłumię ból jakimś Ibupromem wyciągnęłam kolegę z kawiarni, mocno przepraszając.

Z kopyta ruszyłam w stronę najbliższej apteki, coraz bardziej uginając się z bólu. Z każdą minutą było coraz gorzej. W tym momencie jednak przypomniałam sobie, że przecież nie mam przy sobie pieniędzy...
W normalnych okolicznościach nawet bym tego nie zaproponowała, teraz jednak w oczach już miałam łzy z bólu i byłam gotowa okraść nawet staruszkę na ulicy, jeśli miałoby mi to ulżyć. Zwróciłam się więc do Łukasza, pytając, czy pożyczyłby mi parę złotych na tabletki przeciwbólowe, gdyż ledwo już wytrzymuję. Oczywiście zobowiązałam się do oddania pieniędzy następnego dnia w szkole. On pokręcił trochę nosem, ale widząc, że faktycznie popłakałam się z bólu, poszedł do apteki. Czekałam przed wejściem, starając się zająć myśli wszystkim tylko nie brzuchem, gdy nagle mój partner z furią wybiegł z budynku.
- No weź daj spokój, Ibuprom prawie za 10 zł! To już chyba lepiej pocierpieć trochę, niż wydawać takie pieniądze na tabletki.
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i cicho zaprotestowałam, stwierdzając, że mimo wszystko jestem gotowa zapłacić tę cenę za chwilową ulgę. On jednak był nieugięty i łapiąc mnie za ramię zaczął prowadzić z powrotem w stronę kawiarni, tłumacząc, że muszę nauczyć się oszczędzać i nie mogę z każdym bólem lecieć do apteki, bo zbankrutuję. Randkę zakończyłam momentalnie, udałam się na przystanek i pojechałam do domu (kilkadziesiąt minut drogi z centrum).

Nazajutrz oddałam koledze 4,5 zł za herbatę i na odchodne usłyszałam jeszcze:
- No ale chyba jesteś mi wdzięczna, że uchroniłem cię przed wydaniem tych 10 zł? Hehe, miałaś szczęście, że byłaś ze mną, każdy inny by się dał naciągnąć.
Doprawdy, faktycznie skakałam ze szczęścia w autobusie powrotnym do domu, zaciskając zęby z bólu i skręcając się na siedzeniu :)

Skomentuj (79) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1098 (1200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…