Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14562

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracałam z miasta do domu. Jest taki fragment trasy, że trzeba przejść między kilkoma wieżowcami (okolica jak najbardziej bezpieczna, tylko ludzie... dziwni).
Podszedł do mnie [P]an. Na oko ok 60-tki, w miarę zadbany, ot, zwykły dziadzio.
[P]: Dzień dobry.. Może się pani orientuje, czy tu w okolicy są jakieś... No wie pani...
[J]: Słucham?
[P]: No... (szeptem) Prostytutki...
[J]: Nie jestem stąd i nie mam pojęcia o takich rzeczach. - bardzo zdziwiona chciałam się stamtąd ewakuować. Jak najszybciej. Niestety, Pan poszedł za mną.
[P]: No nie..? A może jednak... Bo wie pani... Może pani by mi pomogła... (w tym miejscu następuje obrzydliwe strzelanie oczami i lubieżny uśmieszek)
Gwoli wyjaśnienia. Nie, nie wyglądałam jak cel poszukiwań pana. Ot, zwykłe dziewczę w wyciągniętej koszulce i spodniach, bez makijażu nawet.
[J]: Pan wybaczy, ale JA PANU NIE POMOGĘ (jak na złość w okolicy nikogo, a pan coraz bliżej mnie).
[P]: Niee..? Bo wie pani... Aż mnie jajka swędzą...

Może i nie powinnam. Ale obrona własna, nie? Pan został potraktowany pięścią w twarz. Mocno. A za mną aż się kurzyło. Jeszcze dłuuugo unikałam tamtej okolicy.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 777 (921)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…