Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#14627

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Serdecznie witam wszystkich.
Po miesiącach "pasożytowania" ja również postanowiłem podzielić się mniej lub bardziej piekielnymi historiami.

Kilka lat temu kupiłem na allegro swój pierwszy telefon. Posiadałem wtedy Nokię 3510i (telefon zakupiony przez mamę), ale chciałem w końcu za zaoszczędzone pieniądze nabyć coś swojego i przeze mnie wybranego. Po tygodniach rozglądania się na allegro wybór padł na wysłużoną Nokię 7650. Nie była w najlepszym stanie co zaznaczył sprzedający. Obudowa była porysowana, wszystko trzeszczało, ale był sprawny i to się dla mnie liczyło najbardziej. Pewnego dnia sprawdzając możliwości telefonu zauważyłem, że nie działa mu czujnik zbliżeniowy od trybu głośnomówiącego. Zacząłem przeglądać fora internetowe i zadając mniej lub bardziej inteligentne pytania otrzymałem kilka szczegółowych porad razem ze schematami i zdjęciami. Bogatszy w tę wiedzę udaję się do serwisu.

Chyba żaden sprzedawca nie lubi "inteligentów z forów", którzy zawsze "wiedzą lepiej". Ten serwisant po mojej wizycie pewnie też przestał takowych lubić. Do rzeczy.

[J] - Ja
[S] - serwisant

[J] Dzień dobry. mam problem z moją Nokią 7650.
[S] Dzień dobry. Już oglądamy. W czym problem ?
Opisałem co i jak zaznaczając:
[J] Podobno naprawa tego nie jest trudna,. Od użytkowników na forum dowiedziałem się, że wystarczy usunąć zalegający brud przy czujniku, oraz wypchnąć go lekko w górę, żeby znów działał. Niestety nie zrobię tego sam bo nigdy nie rozbierałem telefonu i nie mam odpowiednich do niego wkrętaków.
[S] Wie pan gdzie można sobie wiedzę z forów wcisnąć ? Zaraz się tym zajmę...

Skierował się na zaplecze, a ja cierpliwie oczekiwałem na niego.
Po 15 minutach się pojawił:
[S] A gdzie jest ten czujnik ?
Pokazałem gdzie i usłyszałem tylko pełne zadumy "Ahaaaa". Minęło kolejne 15 lub 20 minut i znów widzę serwisanta zmierzającego w moim kierunku. Myślę sobie ucieszony, że już naprawione...
[S] (Niosąc telefon ze zdjętym panelem przednim) To co mam z tym zrobić ?
[J] Widzi pan ten brud ? Trzeba go wyskrobać i delikatnie podważyć ten czarny czujnik.
Znów usłyszałem "Ahaaaa" i serwisant podreptał na zaplecze.
Mija 15, 20, 25 minut. Ja cały czas sobie stoję i oglądam różne modele telefonów oczekując na naprawę. W końcu pojawia się i tym razem przychodzi z ... samą płytą główną telefonu!

[S] To niech pan spojrzy tutaj. Gdzie on jest i co mam z nim zrobić ?

Posłuszne wskazałem i znów objaśniłem. Odpowiedziało mi "Mhm" i dreptanie na zaplecze.
Za 5 minut przynosi skręcony już telefon.

[S] No nie wiem... Nic się nie dało zrobić. Może lepiej pomyśleć o nowym telefonie ?
W tym momencie zrobiłem najgłupszą rzecz jaką mogłem zrobić - sprawdziłem tryb głośnomówiący.
[J] Oooo... działa!
Usłyszawszy to serwisant dostał chyba jakiegoś ataku, bo twarz wykręciła mu się w stylu "Jam ci to sprawił" i z wyrazem dumy zakomenderował:
[S] 25 zł !
[J] Ile ?
[S] No 25 zł. Godzinę się z tym męczyłem przecież!
[J] Męczył się pan, ponieważ nie miał pan pojęcia gdzie, co i jak działa. Gdybym nie zasięgnął wcześniej informacji to do tej pory nic by pan przy nim nie zrobił. Nie dam 25 zł za coś co sam bym zrobił gdybym dostał wkrętak.
[S] Ok, ok. Daj 20 zł.
[J] Dam 8 zł i nic więcej.

Serwisant chyba zrozumiał, że nie wydrze ode mnie ani grosza więcej więc tylko westchnął i wydał resztę.
Pożegnałem się i wyszedłem. Jeszcze kilka razy przychodziłem do tego serwisu, lecz jego już tam nie widziałem. Poznali się na jego "talencie" ?

Serwis GSM

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (77)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…