Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14721

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój mąż pracował kiedyś przy ubezpieczaniu aut w jednym z centów handlowych. Jest on zawsze bardzo miły dla ludzi i stara się pomóc. Dla jednej Pani był chyba jednak za bardzo miły. Wtedy byliśmy jeszcze narzeczeństwem.

Miał klientkę ok 45 lat (on miał 24). Ubezpiecza auto miła pogawędka i zadowolona klientka odchodzi. Narzeczony udaję się na obiad do baru obok. Zaczyna jeść po czym klientka dosiada się do stolika i następuje dialog:

N- narzeczony
K- klientka

K- Przepraszam że ja tak się trochę narzucam ale Pan taki miły i przystojny idealnie pasowałby Pan na mojego ZIĘCIA!
N- Eeee wie Pani, miło mi bardzo ale ja za 1,5 roku biorę ślub!
K- 1,5 roku to kupa czasu, może się wszystko zmienić. Akurat (!) jest tu moja córka zaraz ją zawołam.
N- Jak mówiłem nie jestem zainteresowany, mam narzeczoną.

Zza winkla pojawia się Hania

K- Oto moja córka Hania ma 20 lat i szuka męża chce młodo wyjść za mąż. Niestety nie trafia na odpowiednich. Pan byłby idealny a narzeczona NIE MUSI O NICZYM WIEDZIEĆ. "POCHODZI PAN" Z DWIEMA JEDNOCZEŚNIE I ZA 1,5 ROKU WYBIERZE Z KTÓRA PAN SIĘ OŻENI!
N- Pani chyba oszalała! Żenię się z moją narzeczoną i to już postanowione jak Pani tak szuka męża dla córki to w życiu go nie znajdzie. Radzę niech córka zadba o siebie to będzie łatwiej go znaleźć a teraz chce w spokoju zjeść obiad.
K- Moja córka jest naturalnie piękna i nic nie musi robić!
Więcej u pana auta nie ubezpieczę. Do widzenia.

Szok!
Mój mąż jest miły i to bardzo, ale do czasu :-)

centrum handlowe

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 712 (794)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…