Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14753

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Kiedyś w wakacje dane mi było popracować trochę na pobliskiej stacji paliw. Latem, wiadomo ruch ogromny, ludzie też różni. Często pojawiały się osoby znane. Wyróżniliśmy wtedy 2 typy tych osób:
1. Ludzie znani i uznani, w większości normalne osoby
2. Znani z tego, że są znani, tzw. celebryci.
I właśnie historie z celebrytami utkwiły mi najbardziej w pamięci.

Historia 1.
Pan Piosenkarz, znany z przeboju sprzed paru lat. Przyszedł, pokręcił się po sklepie, porozglądał, poczytał skład czekoladek na półkach, po czym krzyknął: `To jest skandal! Ja na was skargę złożę!` i opuścił sklep.

Historia 2.
Pani Stała Bywalczyni Salonów. Weszła do sklepu i od razu udała się do toalety. Niestety ja akurat stamtąd wychodziłam i zamykałam na klucz. (P)ani, (J)a
(P) Ale co pani robi?! Ja do toalety muszę!
(J) Przykro mi, ale toaleta została właśnie zdezynfekowana i przez najbliższą godzinę nie można tam wchodzić (wisiała też kartka na drzwiach; to było grubsze sprzątanie). Na zewnątrz za sklepem jest toaleta, zapraszam tam.
(P) Ale ja nie pójdę do żadnego pier**lonego toy-toya!
(J) To nie jest toy-toy. Ładny spory budynek, naprawdę zadbany i czysty.
(P) G*wno mnie to obchodzi! Ty masz mnie tu wpuścić, a zresztą nie będę się kłóciła z jakąś cholerną sprzątaczką! Wołaj kierownika!
Przyszła kierowniczka, powiedziała to co ja, czym naraziła się na wyzwiska i groźby. A ja wpadłam na pomysł...
(J) Mogę Pani otworzyć, ale to kiepski pomysł. Wie Pani, te środki czyszczące mają taki brzydki i mocny zapach że utrzymuje się na skórze nawet 2 dni! W ogóle nie można zmyć z siebie tego zapachu, wiem co mówię, bo często tym sprzątam.
Pani z nagłym, wytrzeszczem oczu odskoczyła ode mnie i pospiesznie opuściła sklep.

Historia 3.
Młody, kiepsko znany aktor (grał podobną jakąś rólkę w serialu). Przyjechał z kumplami, prawie wszyscy nieźle nawiani. Chodzili po sklepie, śmiali się, żartowali, ale nie robili problemów. Ja miałam przyjemność obsługiwać owego Pana. (P)an, (J)a
Skasowałam wszystkie rzeczy
(P) Czy Pani mnie poznaje?
Ruch duży, nie mam czasu na gadki.
(J) Czy będzie coś jeszcze?
(P) Nie, to już wszystko.
(J) Do zapłaty (jakaś tam kwota).
(P) Można płacić kartą? Pani mnie naprawdę nie poznaje???
(J) Tak, można.
Panu mina zrzedła, ale zapłacił i wyszedł ze sklepu. Mija minuta, ten wpada do sklepu, rozkłada ręce i drze się na cały regulator:
- CZY WY MNIE KU*WA NIE POZNAJECIE? MNIE?!!! JAK TAK MOŻNA?! TELEWIZORA W DOMU NIE MACIE CZY CO?!
Zanim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć, koledzy "aktora" szybko go wyprowadzili...

Orlen

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 679 (739)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…